Wolter „Mikromegas”

Cześć! Uwaga, uwaga moi drodzy! Postanowiłem wygrać z czasem i postanowiłem do świąt ogarnąć stosik książek do opisania na blogu. Dlatego też trzymajcie za mnie kciuki. Chodzi mi o to, żeby zrzucić brzemię i poczucie winy ciążące na mnie od dłuższego czasu, bo choć blog to dla mnie hobby i rozrywka to jednak wiąże się z nim poczucie odpowiedzialności…

Marcin Szczygielski „Omega”

Takie życie moi drodzy, taki życia styl. Książka polska, kubek Polski, karteczki do zaznaczania z Wielkiej Wsi, kawa z Etiopii (jeszcze mi jej trochę zostało), podkładka z Niemiec, klawiaturka z Chin

Hop, hop! Jest tu kto? W momencie, gdy piszę te słowa w Krakowie cieplutko się zrobiło. I delikatnie wieje, także smog olbrzymi, który od kilku dni swoim cuchnącym oddechem miasto owionął i zagarnął pod swe cuchnące siarką skrzydła podkulił na razie ogon i uciekł. A wszyscy trzymamy kciuki za wiosnę.

Antologia „Legendy polskie”

Światowid ze Zbrucza. Źródło: http://pauart.pl/app/artwork?id=5838225d0cf2844219bff418

Dobry wieczór kochani. Piszę do Was żeby się przed Wami choć trochę ukorzyć, bo cóż się stało z moją obietnicą częstszego pisania? Ano nie została dotrzymana. Może zrobiłem się trochę aktywniejszy na fejsiku, ale to i tak wciąż za mało! Mało, mało i mało! Trochę to dziwne, bo przecież lubię sobie skrobać tutaj te marne słowa (które później okazują się przydatne jeśli chodzi o sięganie po wspomnienia co do przeczytanych książek).

Andrzej Pilipiuk „Srebrna łania z Visby”

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Zdjęcie przedstawiające pewnego pana Meyera, któren to karmił niedźwiadki. Źródło: flickr.com

Dalej podążam tropem Oka Jelenia kolejny tom już dawno za mną. I bez bicia się Wam przyznam, że nadrabiam wpisowe zaległości sprzed kilku miesięcy. Tak moi drodzy takie mam zaległości jeśli chodzi o internetowe poletko.

Seks, nagość i Śmierć na rysunkach z XVI wieku…

Śmierć i naga kobieta 1547. Domena publiczna.

Śmierć i naga kobieta 1547. Domena publiczna.

Ileż to razy ja Wam wspominałem, że kocham te Internety, to bogactwo różnorodności, te nieprzebrane i wciąż przyrastające zasoby. Gdyby nie Internet w życiu nie dowiedziałbym się o kimś takim jak: Hans Sebald Becham (1500 – 1550) niemiecki malarz, rytownik oraz twórca grafik i miniatur bardzo szczególnych grafik.

Świętochowski o utopiach chrystianizmu pierwotnego i średniowiecznego.

W poniedziałkowy wieczór przytoczę Wam kolejny fragment ze Świętochowskiego. Poprzedni był o Jezusie Chrystusie, któremu przypięto łatkę socjalisty i komunisty (słusznie czy nie słusznie – nie wiem, bo mój aparat poznawczy jest zbyt skromny, by podjąć się takich rozważań), a dzisiejszy fragment będzie o następcach Jezusa. Nie tylko tych oficjalnych, ale również heretyków i innych

Świętochowski o Jezusie Chrystusie.

Pamiętacie, że obiecywałem Wam bardzo dużo materiałów z książki Świętochowskiego Utopie w rozwoju historycznym. Z zadziwiającą jak na mnie konsekwencją trzymam się tej obietnicy. Dzisiaj pan Aleksander opowie Wam chyba o największej utopii religijno-moralnej, która została przekuta w czyn, który z kolei zupełnie różni się od tego co nauczał Jezus z Nazaretu. Bierzcie i czytajcie z mego

Ignacy Karpowicz „Balladyny i romanse”

Bogowie i idee, wszyscy sobie mieszkają w niebie nieb i wraz z rozwojem cywilizacji ludzkiej również się zmieniają. Na przykład bogini zwycięstwa Nike prowadzi na ziemi firmę sportową pod własnym imieniem i idzie jej dobrze, Jezus ma problemy z rodziną i własną osobą w trzech osobach czy jakoś tak. Mojry siedzą i zajadają się herbatnikami,