Grzegorz Drukarczyk „Zabijcie Odkupiciela”

 Miasto bez nazwy, ogromny moloch, po którego asfaltowych żyłach poruszają się blaszane pudełka na kółkach, w tych blaszakach ludzie pędzą do pracy, by zarabiać kasę na nowe blaszaki. Miasto ogromne, brzydkie, w którym parki składają się z wyschniętych drzew, a jedynymi mieszkańcami Miasta, którzy mają jakiekolwiek ludzkie odruchy to grupa Wspaniałych Powalonych czyli kloszardów zajmujących

Karel Capek „O pięciu chlebach”

Przytoczę jeszcze jeden fragment z „Księgi apokryfów”. Tym razem będzie o Jezusie i jego cudach z perspektywy… piekarza. Polecam:) Pisownia oryginalna. O PIĘCIU CHLEBACH …Co mam przeciw niemu? Powiem wam po prostu, sąsiedzie: nie, żebym miał coś przeciw jego nauce. To nie. Kiedyś posłuchałem jego kazania i – powiem wam – mało co, a sam

Karel Capek „Księga apokryfów”

 Po przeczytaniu „Laski Nebeskiej” i uświadomieniu sobie, że z literaturą czeską jestem na bakier (to mało powiedziane) zacząłem spełniać obietnicę poprawy. Na początek wziąłem sobie coś małego i niewielkich rozmiarów coby,  się nie zniechęcić:) Nie znaczy to wcale, że niewielkie rozmiary książki świadczą o jej małej wartości.  Szczygieł wspomina o Karelu Capku (chyba tak to

Ignacy Karpowicz „Balladyny i romanse”

Bogowie i idee, wszyscy sobie mieszkają w niebie nieb i wraz z rozwojem cywilizacji ludzkiej również się zmieniają. Na przykład bogini zwycięstwa Nike prowadzi na ziemi firmę sportową pod własnym imieniem i idzie jej dobrze, Jezus ma problemy z rodziną i własną osobą w trzech osobach czy jakoś tak. Mojry siedzą i zajadają się herbatnikami,

Wesołych!!!

Trochę późno ale szczerze: odpocznijcie sobie w te święta, niech pogoda Wam dopisuje a prawdziwa wiosna niech pokaże się Wam w pełnej krasie! Na powyższej fotografii własnoręcznie pomalowane jajko Karola :D i własnoręcznie zrobiony QrChack :) Jeszcze raz Wesołych! Aha i jeszcze link z komiksu, który dzisiaj był na wykopie (ostrzegam – naprawdę mocne!): The

Eduardo Mendoza „Niezwykła podróż Pomponiusza Flatusa”

Ostatnio w przeczytanych przeze mnie książkach motywem przewodnim jest motyw podróży. Czytałem o dzielnym astronaucie, pisałem o jeszcze dzielniejszej kobiecie, która dyktuje książki zza światów. Teraz będzie o niezwykłym podróżniku z początków naszej ery. Chciałbym przedstawić Wam Pomponiusza Flatusa, obywatela rzymskiego, człowieka niezwykle ciekawskiego, fizjologa i badacza, który wiedziony nadzwyczajnym głodem przygód wyrusza wszędzie tam

Cristo Redentor czy Cristo Rei?

Chrześcijańscy miejscy partyzanci znów w akcji: Dziś w drodze do pracy. Pod wiaduktem kolejowym na ul. Kopernika. Chyba od niedawna bo to moja prawie codzienna trasa więc zauważyłbym wcześniej. Graffiti zrobione chyba przez innych chrześcijańskich city guerillas, bo znacznie lepszy poziom wykonania niże ten cytat z na błoniach. Nawet mnie się podoba. Może jakaś zbłąkana

Zbawion będziesz…

Wspominałem już nie raz, nie dwa, że to miasto mnie zaskakuje wciąż i wciąż. Tym razem objawili się na Błoniach chrześcijańscy, miejscy partyzanci. I wysmażyli na ścieżce przepiękne wezwanie zaczerpnięte z Nowego Testamentu a dokładniej z Listu do Rzymian 10,9. Poruszyło mnie ono do głębi i wzbudziło refleksję na tematy uniwersalne takie jak Bóg, śmierć,