Śledź przyczyną morderstwa!

Mam nadzieję, że tytuł posta jest dość chwytliwy. Chciałem wprowadzić trochę dramaturgii i sensacji do dzisiejszego wpisu. Nie wiem w zasadzie po co, bo samo zdarzenie sprzed lat osiemdziesięciu siedmiu jest wystarczająco dramatyczne. Alkohol plus śledź to związek występujący od dawna. Związek można powiedzieć partnerski. Jeden z drugim może funkcjonować oddzielnie, lecz dopiero połączeni razem

Polska nie jest suchym krajem, czyli jak pito we Lwowie…

I czasem ma dusza znajdzie w gazetach sprzed wielu lat temat jakże bliski sercu. I tak stało się tym razem, w swych „Listach ze Lwowa” korespondent „Ilustrowanego Kuryera Codziennego” poruszył temat nocnego, alkoholowego życia we Lwowie:) Zdaję sobie sprawę, że to zapewne tylko wierzchołek góry lodowej przedwojennych knajp i lokali lwowskich, ale miło poczytać o

Elektryczna wizja przyszłości…

Pierwsza strona „Ilustrowanego Kuryera Codziennego” sprzed dokładnie osiemdziesięciu siedmiu lat. Przecudowne wynalazki, które dzięki geniuszowi ludzkiemu uczynią nasze życie łatwiejszym. Rzecz się tyczy przesyłania energii elektrycznej na odległość. I choć dzisiaj wciąż nie przesyłamy prądu na odległość to nie jest to niemożliwe, a jak na razie po prostu nieopłacalne (albo tak nam próbują wmówić). Prace

„Stowarzyszenie uczciwych ludzi”…

Dziś na pierwszej stronie jednego z najbardziej poczytnych dzienników w Rzeczpospolitej Polskiej czytam sobie o człowieku, który skazany został sześciokrotnie  za różnego rodzaju oszustwa finansowe, a z powodzeniem otworzył parabank obiecując złote góry  (dosłownie) klientom swego parabanku. Jak to zwykle bywa znalazło się mnóstwo chętnych, skuszonych obietnicą łatwego i ogromnego zarobku. I jak to później

Makabryczna pamiątka po zmarłej…

Myślicie, że żyjemy w dziwnych czasach? Wydaje się Wam, że gorzej i dziwniej nigdy nie było? To przeczytajcie tę historię z roku 1925. Ludzie zarówno Ci żyjący obecnie jak i dawno zmarli nie przestaną mnie nigdy zaskakiwać… Zrobiłem nawet transkrypcję:) „Jedno z pism francuskich opowiada następujący niezwykły szczegół z życia zmarłego astronoma-poety Kamila Flammariona. Oto

Rozwydrzona seksualność…

Się moi drodzy działo w tej przedwojennej Polsce, oj działo się. Dwudziesty wiek swoimi wstrętnymi, ohydnymi rozpustnymi mackami wdzierał się wszędzie, obłapiał niewinne kobiety za… Dziś facet biegający po mieście w większości przypadków spódnic nie musiałby zadzierać, kolana są na wierzchu, o ile nie przykryte dżinsami:) Ciekawe jak wyglądało „badanie” w urzędzie śledczym? Coś mi

Nocni lokatorowie Plant…

Wiosna! Co prawda na razie w dość zimnej, deszczowej szacie, ale nie można zaprzeczyć, że w końcu jest. Wspomniane w tytule Planty zaczynają zielenieć, życie nocne zaczyna rozkwitać, niemal dokładnie jak przed osiemdziesięciu laty, tylko nikt już tej piosenki przytoczonej w zamieszczonych poniżej  „Migawkach” z „Ilustrowanego Kuryera Codziennego” dziś nie śpiewa. Dziś jest trochę lepiej,

Straszliwy rodzaj samobójstwa…

Gdy przeglądam prasę międzywojenną zaskakuje mnie liczba doniesień o samobójcach. Ciężko znaleźć numer gazety codziennej bez informacji o próbie samobójczej lub udanym zamachu na własne życie. Obywatele drugiej Rzeczpospolitej często targali się na swoje życia. Sposobów było mnóstwo – najczęściej w użyciu była broń palna. Dostęp do niej był znacznie łatwiejszy niż dzisiaj. Samobójcy pochodzili

Egzekucja z przeszkodami…

Zajęcie kata nigdy nie należało do najłatwiejszych. W średniowieczu osoba taka była pariasem, wyrzutkiem i odludkiem. Nikt nie chciał mieć nic wspólnego z katem. Ktoś jednak to zajęcie musiał wykonywać, by sprawiedliwości stawało się zadość. Czasem na drodze tej sprawiedliwości wyrastały różne przeszkody. I tak też było w roku 1925 w Belgradzie. Jak donosił Ilustrowany

Pszczoły walczą z alkoholizmem…

Ja wiem, że alkohol to zło, a jego nadużywanie prowadzi często do patologii. Znam jego zgubne skutki na własnej skórze… a może lepiej będzie powiedzieć na własnej wątrobie. Dlatego staram się hołdować zasadzie złotego środka (czasem mi się nie udaje i ponoszę sromotną klęskę, lecz z upadku podnoszę się i podejmuję dalszą walkę). Nic więc