Się moi drodzy działo w tej przedwojennej Polsce, oj działo się. Dwudziesty wiek swoimi wstrętnymi, ohydnymi rozpustnymi mackami wdzierał się wszędzie, obłapiał niewinne kobiety za…
Dziś facet biegający po mieście w większości przypadków spódnic nie musiałby zadzierać, kolana są na wierzchu, o ile nie przykryte dżinsami:)
Ciekawe jak wyglądało „badanie” w urzędzie śledczym? Coś mi się zdaje, że nie było zbyt delikatne.
Życie wielkomiejskie nigdy nie sprzyjało zachowaniom moralnie czystym. Zawsze w tym tłumie ludzi znalazł się jakiś wielbiciel damskich kolan, któremu nie wystarczało podziwianie wzrokiem. On musiał jeszcze dać wyraz swemu uwielbieniu w sposób czuły i jakże wzruszający (mąż pani X na pewno nie widział tego w ten sposób).
Pani X musiała mieć zjawiskowo piękne kolana…
„Ilustrowany Kuryer Codzienny” 18 maja 1925. Jak zwykle znalezione w Małopolskiej Bibliotece Cyfrowej.
Julka
J.
charliethelibrarian
Anna
charliethelibrarian