Świętochowski o “Państwie” i „Prawach” Platona. Część 2.

Dzisiaj część druga, tym razem nie tylko o Państwie, ale i o Prawach, które były rozwinięciem idei zawartych w Państwie. Przypominam, że pisownia fragmentu jest przytoczona w oryginale.

Świętochowski o „Państwie” Platona. Część 1.

Zgodnie z obietnicą rozpoczynam publikowanie na moim blogu fragmentów z Utopii w rozwoju historycznym Aleksandra Świętochowskiego. Na pierwszy rzut część rozważań Świętochowskiego o dziele uznawanym za pierwszą utopię świata. Państwa nie czytałem, ale przemyślenia Świętochowskiego skutecznie zniechęciły mnie do życia w społeczeństwie wykreowanym przez niejakiego imć Platona. Tekst będzie pojawiał się partiami, bo jest go całkiem

Tomasz Campanella „Miasto Słońca”

Ach! Uwielbiam utopijne wizje społeczeństw, dalekie kraje, które urządzone są idealnie i wszystko w nich podporządkowane jest szczęściu obywateli. Pogrążam się w fascynacji dla dzieł powstałych setki lat temu i przedstawiających poglądy autorów na jak najlepsze urządzenie tego świata. Pomysłów było i jest setki. Tomasz Morus swoją „Utopią” zrobił pierwszy wyłom, a później niczym wezbrane

Jerzy Szacki „Utopie”

[quote style=”1″]„Gdzie tylko istnieją – a istnieją zawsze i wszędzie – nędza, krzywda i boleść, tam musi zjawić się rozważanie sposobów usunięcia przyczyn złego. W olbrzymiej skali, która rozciąga się przez całą historię kultury od rojeń dzikiego koczownika do rozmyślań nowoczesnego filozofa, mieści się niezliczona ilość odmian utopii”.[/quote]  Aleksander Świętochowski „Utopie w rozwoju historycznym” Czasem

Edmund Wnuk-Lipiński „Mord założycielski”

Trzecia i ostatnia część tak zwanej trylogii Apostezjonu. I jakie miałem wrażenia podczas lektury? Zobaczyłem, że potężny Apostezjon chwieje się w posadach. Rozprężenie moralne i obyczajowe sięga zenitu. Wódka jest legalna, a oprócz temporystów powstała kolejna klasa społeczna tak zwani lovitci. Zupełny margines. Chleją wódkę, siedzą na zasiłkach i płodzą się bez badań genetycznych, mieszkają

Tomasz Morus „Utopia”

Uwielbiam ten moment podczas lektury, kiedy przeczytane zdanie nagle wdziera się w mój mózg uruchamiając lawinę skojarzeń, wspomnień czy też różnorakich emocji. Uwielbiam być sprowadzany do parteru przez autora. Sprowadzany w takim sensie, że nagle się okazuje, że Charlie nie jest najmędrszym z bibliotekarzy, ale jakiś koleś pięćset lat temu myślał dokładnie tak samo lub

Lois Lowry „Dawca”

Nie powinienem chyba czytać książek dla młodzieży, albo dla trochę starszych dzieci. Zwłaszcza książek, które mają przedstawiać dystopijną przyszłość. Spytacie się dlaczego nie powinienem czytać takich książek dla młodzieży. Otóż powodów jest kilka: Pierwszy i najważniejszy. Młodzieżą już dawno przestałem być.  Ot i tyle i aż tyle. I choćbym zapierał się nogami i rękami to