Dzisiaj część druga, tym razem nie tylko o Państwie, ale i o Prawach, które były rozwinięciem idei zawartych w Państwie. Przypominam, że pisownia fragmentu jest przytoczona w oryginale.
„[…]Ażeby rodzice wydawali na świat dzieci w swym „najpiękniejszym wieku”, kobieta może być matką od 20 do 40 roku, a mężczyzna ojcem „od przejścia okresu gwałtownych popędów” do 55 r. Młodszy lub starszy płodnik popełnia występek przeciw prawom boskim i ludzkim. Podobnie czyni ten, kto wiąże się z kobieta bez zgody władców: daje bowiem życie dziecku nieprawemu, wyłączonemu ze społeczeństwa. Mężczyźni i kobiety, którzy przekroczyli granicę przepisanego wieku, mogą się łączyć swobodnie z kim chcą,— wyjąwszy blizkich krewnych. Gdyby zaś taka kobieta wstała brzemienną, winna pozbyć się płodu lub — gdyby wbrew jej woli dziecko narodziło się — „tak je traktować, jak gdyby nie miało żadnej opieki”; innemi słowy „ukryć je w tajemnem, nikomu nieznanem miejscu.”
Dzieci prawowite, to jest spłodzone i zrodzone według ustaw politei, odbierane są natychmiast rodzicom i umieszczane w osobnym zakładzie, gdzie je karmią kobiety, posiadające obfitość mleka, przyczem baczyć należy, ażeby nie rozpoznawały swoich. Tym sposobem cała społeczność stanowi jedną rodzinę. „Wszystkie dzieci — powiada Plato — które przyszły na świat między siódmym a dziewiątym miesiącem od dnia złączenia się w pary mężczyzn i kobiet, są dla nich synami i córkami, ich zaś dzieci są wnukami i wnuczkami; nawzajem dla pierwszego pokolenia wszystkie te stadła są rodzicami, a dla drugiego dziadkami i babkami.” Całe potomstwo z oznaczonego okresu obejmuje braci i siostry, którzy nie mogą łączyć się, „chyba że los (podczas uczt weselnych) tak postanowi a wyrocznia potwierdzi.” Ta wielka, rodzina żyje w zgodzie, bo jej rdzeń, „stróże” są względem siebie krewniakami i nie posiadają ani mienia, ani żon, a. przecie własność i kobiety są głównymi przedmiotami sporów i kłótni.
Maszyna tak ściśle i drobiazgowo dopasowanego państwa, które Plato ogranicza do małej przestrzeni i liczebności, powinnaby działać sprawnie i dokładnie, zwłaszcza że nią kierowaliby mędrcy, filozofowie, według niego najlepiej znający potrzeby ludzkie i sposoby zadośćuczynienia im. A jednakże sam Plato spostrzegł, że ona szybko połamałaby swe sztuczne kółka i sprężyny w praktyce i dlatego przerobił ją i zastosował do życia rzeczywistego — „dla obecnych pokoleń” — w drugiem dziele p. t. Prawa (Nomoi), gdzie zajął się uważniej sprawami społeczno – ekonomicznemi. Tu już niema ani wspólności mienia, kobiet i dzieci, ani filozofów u steru państwa. Pozostają wszakże dwie idee dawne: reglamentacya stosunków społecznych i hodowla pożądanych ludzi.
Państwo podzielone jest na 12 części, rozchodzących się promieniowo od zbudowanego w jego środku miasta, węższych z ziemią gorszą, a szerszych z lepszą. Te płaty znowu podzielone są na obwody świątyniowe i zawierają 5040 gospodarstw rolnych, nierównej wielkości zależnie od dobroci gleby, z których każde może wyżywić jedną rodzinę. Składają się one z dwu części, rozłożonych w ten sposób, że najbliższa miasta tworzy całość z najdalszą, druga od niego — z drugą od krańca i t. d. Działki ziemi rozdawane są obywatelom przez losowanie; nie wolno ich ani sprzedawać, ani rozdrabniać. Dziedziczy syn najstarszy; inni przechodzą do rodziców, którzy nie mają synów lub dzieci. Kto posiada tylko córki, winien się starać o wydanie za mąż przynajmniej jednej i przekazanie gospodarstwa zięciowi. Jeśli przytem umrze bez testamentu, opieka familijna wynajduje córce męża, o ile można bliskiego krewnego. Już w poprzedniem dziele przestrzega Plato, ażeby władcy przy łączeniu par stosowali ilość spodziewanego potomstwa do ubytku ludności, gdyż państwo nie powinno być „ani za duże, ani za małe”; tu dając jego liczbową miarę, odpowiadającą średniej wielkości państewek greckich, radzi nadmiar zaludnienia — a zwłaszcza synów bezrolnych — usuwać przez kolonizacyę. Wyjąwszy tę konieczność, niewolno obywatelowi wydalać się za granicę przed 40 rokiem życia, a potem tylko w interesie państwa.
Uczty doboru płciowego, na które mężczyźni i kobiety powinni przybywać obnażeni—„o ile na to pozwala przyzwoitość obu rodzajów”, zachowane z tą tylko różnicą, że służą do kojarzenia związków stałych a nie czasowych. Mężczyzna, który po 35 r. życia pozostaje bezżennym, podlega corocznie karze grzywny i częściowej zatracie czci (młodzież nie okazuje mu szacunku, nikt dobrowolnie nie spełnia jego rozkazów). Małżeństwo również jest dla Platona tylko zabiegiem hodowlanym, sposobem wytwarzania poprawnej rasy obywateli. Ujmuje on też je w warunki bardzo szczegółowe. Oblubieńcom zaleca odpowiednie kombinacye temperamentów i charakterów, nowożeńcom przepisuje fizyczną i duchową dyetę, oraz zaleca pamiętanie o celu produkcyj potomstwa., wreszcie ustanawia osobny urząd dozorczyń. Schodzą się one codziennie w świątyni Eleutyi (patronki rodzących) i zawiadamiają się wzajemnie o tych mężach i żonach, u których zauważyły, że „starają się o inne rzeczy, a nie o te, które im nakazano przy ofiarach i świętych obrzędach na weselu.” Kontrola ta trwa przez lat dziesięć. Po upływie tego czasu małżeństwo bezpłodne rozwiązuje się. Dozorczynie, dostrzegłszy przy odwiedzinach małżonków jakąś niewiadomość lub wykroczenie, winny, ich pouczyć i zagrozić. Gdyby to nie pomogło, donoszą wykonawcom prawa; ci zaś, jeżeli ich interwencya jest również bezskuteczna, wnoszą sprawę na ogólne zebranie obywateli i „oświadczają pod przysięgą, że tego a tego, wymienionego z imienia, uznali za niepoprawnego.”
Chociaż dla pracy okazuje Plato w Prawach więcej szacunku, jednakże przemysł i handel, jako zajęcia poniżające, oddaje niewolnikom, wyzwoleńcom i cudzoziemcom, ustanawiając również nad nimi surowy dozór. Tak np. nie wolno im pod karą chłosty zachwalać swego towaru i targować się o jego cenę. Cła znosi, ale zakazuje wywozu produktów koniecznej potrzeby i przywozu zbytkownych a nawet materyałów surowych, których kraj nie posiada. Za sprawcę wszelkiego zła i najzdradliwszego kusiciela uważa pieniądz. Zabrania osobom prywatnym posiadać złoto i srebro, oprócz monety miejscowej; a gdyby komuś po powrocie z podróży zagranicznej pozostały obce pieniądze, winien je złożyć w kasie państwa. Zabrania również dawać i przyjmować posag, oraz wypożyczać kapitał na procent, pozwalając dłużnikowi na niezwracanie jednego i drugiego.
Ponieważ państwo w swem naczelnem założeniu jest według Platona instytucyą wychowawczą i umoralniającą, wszelkie przeto jego czynności muszą zmierzać do tego głównego celu. Stąd też kara nie jest odwetem, lecz poprawą, nakłonieniem do cnoty i odstręczeniem od występku. Jeśli wszakże ktoś dopuścił się ciężkiej zbrodni przeciw bogom, rodzicom lub ojczyźnie, sąd powinien go uznać za nieuleczalnego i skazać na śmierć.
Naturalnie religia jest również państwowa i nie pozostawia jednostce żadnej swobody sumienia.[…]”