Jacek Sawaszkiewicz „Stan zagrożenia”

Wracam do zdjęć lajfstajlowych. Na zdjęciu (efekt atomic w pixlr.com) książka z Polski, zegarek z Chin, podstawka z Danii, kubek z Tarnowa, herbata z Chin. Niestety nie miałem nic „atomowego” w mieszkaniu – takie czasy cóż zrobisz.

Ahoj! Czołem, pół litra za stołem, drugie pół pod stołem. Staram się te moje zaległości w pisaniu o książkach nadrabiać i w dzisiejszym odcinku będzie o moim absolutnym odkryciu (co dla znawców polskiej fantastyki naukowej wcale odkryciem nie jest, i brak znajomości tego pisarza może być dla nich obrazą, ale niestety tak jest w moim przypadku – to moja pierwsza książka Sawaszkiewicza).

Tomasz Kołodziejczak „Biała reduta”

Kopiec Krakusa z widocznym fragmentem fortu "Krakusa". Źródło: https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/100686/f26cfe5b0596bb5077db7f7c0e19d9e5/

Kopiec Krakusa z widocznym fragmentem fortu „Krakusa”. Źródło: https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/100686/f26cfe5b0596bb5077db7f7c0e19d9e5/

I znów uniwersum Ostatniej Rzeczpospolitej. Tym razem pełnoprawna opowieść, która po prostu wessała mnie i przykuła w stu procentach moją uwagę.

Niesamowite i przerażające rysunki demonów w książce z osiemnastego stulecia.

L0076375 A compendium about demons and magic. MS 1766. Credit: Wellcome Library, London. Wellcome Images images@wellcome.ac.uk http://wellcomeimages.org Compendium rarissimum totius Artis Magicae sistematisatae per celeberrimos Artis hujus Magistros. Anno 1057. Noli me tangere. Watercolour c. 1775 Published:  -  Copyrighted work available under Creative Commons Attribution only licence CC BY 4.0 http://creativecommons.org/licenses/by/4.0/
Pani tutaj biegnie ze zniczem olimpijskim.

Ahoj załogo! Dzisiaj zaprezentuję Wam dzieło, którego łaciński tytuł brzmi: Compendium rarissimum totius Artis Magicae sistematisatae per celeberrimos Artis hujus Magistros. Anno 1057. Noli me tangere. Książka pochodzi z 1775 roku, ale wydawca bardzo starał się przekonać czytelnika, że została wydana w 1057 roku. Słowa Noli me tengere znaczą „Nie dotykaj mnie”.

Marek S. Huberath „Kara większa”

Kolejna odsłona laureata nagrody imienia Zajdla. I moje wyznanie – nic nie czytałem pana Huberatha nigdy, never, niemals, jamais. Jakim cudem to się stało nie wiem. A lubię o sobie myśleć, że jednak tę polską fantastykę znam, a tu dupa zbita. Kolejna rzecz do poprawienia i nadrobienia. Wracając do opowiadania. Ukazało się ono w „Nowej

Jerzy Kosiński „Malowany ptak”

Łoj, będzie o książce, która ma w Polsce złą sławę. Podobnież jest na wskroś antypolska i składa się z samych oszczerstw wymierzonych w naród polski, polską wieś oraz Bóg wie co jeszcze polskiego. Taką złą sławę zyskał „Malowany…” w latach sześćdziesiątych czyli po publikacji. Zyskał tylko w Polsce, bo za granicą książka odniosła ogromny sukces.