Szczęki…

Zauważyłem ostatnio u siebie niepokojące zjawisko – otóż ciągle przyłapuję się na tym, że mam silnie zaciśnięte szczęki. Nie są to tylko ot tak zęby przy zębach ale naprawdę mocno, mocno zaciskam zęby. I nie rozumiem dlaczego. Nie zaciskam ich żeby mocniej i wydajniej pracować. Nie zaciskam ich też dlatego, że muszę przełknąć jakąś zniewagę.

Stanisław Lem „Ciemność i pleśń”

„Ciemność i pleśń” to zbiór sześciu opowiadań Lema. Dwa znałem wcześniej bo głównym bohaterem tych opowiadań był Pirx. Ogólnie Lema głównie kojarzę właśnie dzięki Pirxowi oraz dzięki książce „Bajki robotów”. Coś tam innego również czytałem, ale rozwiało się to w mrokach niepamięci. Ogólnie wrażenia po lekturze są bardzo pozytywne. Czytało się bardzo zgrabnie, lektura wciągnęła.

Mikołaj Ostrowski „Jak hartowała się stal”

Towarzysze, towarzyszki – młodzi komsomolcy i komsomołki, bolszewicy złączeni razem w walce z burżuazyjnym pasożytem wysysającym krew proletariatu jak pijawka, przedstawiam wam sztandarowe dzieło propagandy radzieckiej i nurtu w sztuce jakim był socrealizm. Do czytania! W ramach czynu pięciodniowego! Niech każde słowo z tej książki wniknie w wasze serca i umocni was w walce o

Powrót zza grobu… vol 6

Chyba zmienię nazwę bloga na: Powroty bibliotekarza zza światów po weekendowych seansach spirytystycznych :D Nawet nieźle się to ułożyło :) Na szczęście ten weekend był w miarę spokojny, niedziela minęła bez szaleństw, takie łagodne dochodzenie do siebie. Dzień w pracy był całkiem spoko – chociaż przez większą część dyżuru nie było prądu. Bo panowie elektrycy

Antoine de Saint-Exupéry „Mały Książę”

Będzie o książeczce, której nie mogę przetrawić, której nie lubię. Nie pamiętam, w której klasie się czytało „Małego” ale zapamiętałem pewien rodzaju wstręt do tej książki. Musiałem przeczytać ją ostatnio ponownie. Będę szczery nic się nie zmieniło – dla mnie to jakiś stek bzdur, pół prawd napisanych przez rozgoryczonego życiem kolesia. Książka była maglowana na

Powrót zza grobu… vol 5.

Tak jak już gdzieś napisałem, prawie po każdym weekendzie powinienem dodawać wpis o powrocie zza grobu ale często bywa tak, że jakoś nie mam siły. Andrzejkowy weekend okazał się niezwykle wyczerpujący. I choć lania wosku nie było, lało się coś innego i to strumieniami. Imprezy w gronie znajomych ze studiów zaocznych też mogą być fajne.

Buffy postrach wampirów…

Tak sobie dzisiaj  szedłem do pracy (rower zostawiłem wczoraj na Rynku albowiem nie wskazane jest poruszać się dwuśladem po spożyciu znaczącej ilości trunków) :) I jakoś przypałętało się do łepetyny wspomnienie serialu, który człowiek oglądał w sobotnie południe na TVN – nie. Mowa właśnie o Buffy postrachu wampirów. Całkiem interesujące się to wydawało jak na

Edmund Niziurski „Sposób na Alcybiadesa”

Będzie o książeczce, którą raczej kojarzy większość z nas. W ramach dodatkowego zajęcia musiałem sobie ją przypomnieć. Cóż można rzec o tej książce? Jak dla mnie nie zmieniła się zupełnie i wciąż wydaje mi się ciekawa, zabawna, śmieszna. Humor słowny bawił mnie tak samo jak kiedyś. Główni bohaterowie są mi dosyć bliscy. Choć po obejrzeniu

Atak obcych czy jakieś disco?

Wracając sobie z pracy rowerkiem zauważyłem dziwne zjawisko wyglądające tak: Dziwne to mnie się zdało. Pojechałem sobie więc dalej nad Rudawę i zrobiłem jeszcze kilka zdjęć. Niestety mój aparat nie jest full professional więc nie powychodziły za dobrze. Znad Rudawy w zupełnych ciemnościach wyglądało to tak: Na żywo wyglądało to całkiem fajnie. Położenie promienia zmieniało

Kamizelka z uśmiechem :)

Zima za pasem, bezpieczeństwo przede wszystkim. Wracam z popołudniowych dyżurów rowerem. Zaopatrzyłem się więc w kamizelkę odblaskową, lampeczki i takie tam bajerki. Kamizelkę mam od dłuższego czasu ale dosłownie przed chwilą ją trochę podbajerowałem :) Wydaje mi się, że takie ozdabianie kamizelek to nie głupi pomysł i można by z tego biznes zrobić! W razie