Samanta Schwelbin „Kentuki”

Hej, ho! Hej, ho! Do pracy by się szło, pandemii na pohybel. I to się dzieje. Nie wiem kiedy zamieszczę ten wpis, nie wiem jaka będzie sytuacja, ale w momencie, gdy piszę to słowa mam za sobą najcieplejszy jak dotąd dzień w tym roku. I był przecudowny, aż chciało się tą przecudownością podzielić z całym światem, a przynajmniej z naszymi znajomymi w mediach społecznościach. Czy tak robicie? Nie jesteście wyjątkami, też tak czasami robię, ale dzisiaj powiem o książce, która porusza całkiem ciekawe zagadnienie z dziedziny pokazywania swojej prywatności.