Guillaume Bailly „Nekrosytuacje. Perełki z życia grabarza”

Życie, życie jest nobelon i tak dalej. Moi drodzy Czytelnicy skoro zaglądacie tutaj to znaczy, że jeszcze dychacie. I mam nadzieję, że będziecie dychać jeszcze długie dekady. Ale jako to powiedział klasyk „Raz kozie śmierć” i „Wszyscy umrzemy”. Straszne to i smutne. A że umiera każdy (póki co, bo najbogatsi już kombinują) to biznes śmierciowy ma się dobrze. I będzie miał się dobrze raczej przez dłuższy czas.

Évelyne Brisou-Pellen „Dwór. Liam i mapa wieczności.”

Dzień dobry! Jak tam smogi w Waszych miastach, miasteczkach, wsiach, przysiółkach? W momencie, gdy piszę te słowa w Krakowie trzyma nas za nos i gardło nie tylko mróz, ale także smooooooog straszliwy. Dlatego będzie powrót do książki, którą przeczytałem jesienią roku 2018.

Wolter „Mikromegas”

Cześć! Uwaga, uwaga moi drodzy! Postanowiłem wygrać z czasem i postanowiłem do świąt ogarnąć stosik książek do opisania na blogu. Dlatego też trzymajcie za mnie kciuki. Chodzi mi o to, żeby zrzucić brzemię i poczucie winy ciążące na mnie od dłuższego czasu, bo choć blog to dla mnie hobby i rozrywka to jednak wiąże się z nim poczucie odpowiedzialności…