Dzień dobry! Dziś „Książki najgorsze” w poniedziałek. Jak tam u Was? W Krakowie ślisko jak diabli. I mam nadzieję, że z zimna nie dygotaliście, bo dzisiaj będzie o tomiku wierszy „Dygoty duszy” Aleksandra Mella.
Wiadomości Literackie nr 12, 23 marca 1924
Książki najgorsze
„Aleksander Mell. Dygoty duszy. Kraków, Księgarnia S. A. Krzyżanowski, 1922; str. 32.
Spotykam się często ze zdaniem, że „Książki najgorsze” nie istnieją: „To jest niemożliwe! Pan to napewno zmysla”.
Mam oto przed sobą książeczkę p. A. Mella i z niedowierzaniem czytam:
„i sam nie wiem, gdzie całowałem,
tak ogromnie z miłości szalałem!”
Kto wie: może padłem ofiarą szantażu? Może te wszystkie książki, które mi przysyłają lub które znajduję w księgarni, są pisane umyślnie, aby mnie okpić. Czy naprawdę może istnieć książka „Dygoty duszy”? Na okładce napisane jest wyraźnie: „Nakładem księgarni S. A. Krzyżanowski”. Firma taka istnieje — zwracam się więc do niej z publicznym apelem, aby odpowiedziała, co znaczą te słowa:
„Raz myślę, żem jest podły,
że wielki (!) ze mnie świnia,
a drugi: przecież ja,
ja jestem wcale dobry”.
Niema ani jednego rymu, niema rytmu, niema sensu.
Czy firma S. A. Krzyżanowski może mi wyjaśnić, w jakiem znaczeniu użyte jest słowo „szczecie” w następującej zwrotce:
„Chudość twarzy,
Ostrość brody,
Głowy szczecie
Jasne, jasne”.
Czy to jest rzeczownik czy czasownik?
Firma S. A. Krzyżanowski drukuje wierszyk p. Mella, w którym ten elemełe powiada:
„W kabarecie, w gabinecie
przy tetatecie (!?).
Do kabaretów idą śnić
o ideałach wolności,
w ramionach tancerki wódkę pić
do zwierzęcości,
na cześć ludzkości”.
Uuu… potworne!
„Może się wkrótce urznę, utnę (?!),
Może ucieknę w świat daleki,
Może mnie chwyci życie chutne,
Albo upadnę w kalne (?) ścieki”.
Nie upadnie pan w ścieki, bo już pan w nich leży, panie Mell. Nie utnie pan sobie, bo już pan ma niewiele do ucięcia. Żal mi pana.
Powiada pan:
„i sam nie wiem gdzie całowałem”.
Czyżby pan naprawdę nie wiedział? Czy pan się nie domyśla? Niech pan mi poda swój adres: napiszę panu, „gdzie pan całował” i gdzie pan jeszcze długo powinien całować każdego uczciwego człowieka, który nie pisze wierszy i nie ma „dygotów duszy”.
bt.
Aresztowanie grafomana.
Dowiadujemy się, że ostatnio aresztowano we Lwowie znanego naszym czytelnikom z rubryki „Książek najgorszych” „profesora psychologii”, Władysława Kwiatkowskiego, autora słynnej już dziś ,.Pierwszej miłości Heli”. Przypuszczać należy, że aresztowanie to pozostaje w ścisłym związku z ogłoszonemi w „Wiadomościach Literackich” fragmentami tego utworu, w każdym razie stwierdzamy z zadowoleniem, że niebezpieczny grafoman osadzony został pod kluczem. Spodziewać się należy, że interwencja policji nie ograniczy się do tego jednego wypadku, i że wkrótce usłyszymy o szeregu dalszych aresztowań.”
Ach, te dygoty duszy, któż z nas ich nie przeżywał, któż nie pragnął spisać tych wszystkich myśli kłębiących się pod czaszką. Pan Mell nie poprzestał tylko na myśleniu o spisywaniu, ale zaczął spisywać. Brawa za odwagę, niestety nie zyskał zbytniego szacunku ze strony recenzenta „Wiadomości Literackich”. Tak bywa…
Świetnie wykorzystana informacja o aresztowaniu Władysława Kwiatkowskiego. Jakąż to potęgą była ówczesna prasa, by doprowadzić do tak poważnych konsekwencji…
Jak zwykle znalezione w Małopolskiej Bibliotece Cyfrowej.
Onibe
charliethelibrarian
Agnes
charliethelibrarian