Chyba tak teraz będę rozpoczynał wpisy – lajfstajlowo. Książka z Polski (w stu procentach), pendrive z Chin, adapter do Ipada z Chin, bateria z Japonii, długopis z Krakowa, kubek z Tarnowa, podkładka z Niemiec, herbata z Indii, cytryna z Biedronki :)

Dobry wieczór! Hu hu ha! Zima nasza zła była! W całej Polsce zimno i mróz szczypał po uszach i nosach. Nie lubię zimy, ale jak to w słynnym zdaniu z „Misia” rozumiem, że „Jak jest zima to musi być zimno”. Dlatego staram się zacisnąć zęby i oddychać przez nos. Na szczęście w Krakowie już cieplej. A dziś wieczorem będzie o kolejnej książce z polecenia. Ze źródła, które do tej pory podsuwało mi pozycje nieoczywiste dla mnie, a które okazywały się być pozycjami ciekawymi i wciągającymi.

Źródło: https://pl.pinterest.com/pin/327073991674051335/

Od razu przyznam się Wam, że nigdy o książce nie słyszałem, a autorze też raczej nie za bardzo, a opis z tyłu okładki (nie lubię słowa blurb, kojarzy mi się z czknięciem, albo odgłosem beknięcia) wskazywał, że będzie to co najwyżej jakaś historia miłosna osadzona w polskich realiach lat dziewięćdziesiątych.

Tematem będą cyborgi :) https://pp.vk.me/c633220/v633220954/3b225/B2hyJqQv1jk.jpg

I będę z Wami szczery (zresztą prawie zawsze jestem szczery) na początku książka się tak zapowiadała – jakiś doktorant, którego żona rzuciła. Bidok nie może się odnaleźć i dostaje pracę w liceum warszawskim. Tym samym, do którego uczęszczał jako nastolatek. I wyobraźcie sobie mój dylemat – kurczę brnąć dalej, bo książka z polecenia, czy też jednak szczerze i bez ogródek powiedzieć, że to badziew i nie mam czasu i ochoty wczytywać się w postękiwania miłośnika muzyki poważnej, którego odejście żony wprawiło w huśtawkę nastrojów niczym polityka, którego partia od chlewika oderwana i on musi zmienić poglądy, żeby przy korytku dalej być.

No ale nie było to, aż takie złe. Więc czytałem dalej. I tu mię autor zaskoczył, bo jedna narracja nagle przeszła w drugą, a historia miłosna kuzyna głównego bohatera sprawiła, że wreszcie zaczęło się coś dziać! I było całkiem ciekawie i interesująco.

Źródło: https://www.artstation.com/artwork/aBzyR

Zwłaszcza opis kobiety, w której kuzyn się zakochał przyprawiał o dreszcze – czuć było, że to nieprzeciętna istota. Piękna i niesamowita. Namiętna i jakby nie z tej ziemi. Niemalże wiedźma, czarownicaI słuchajcie w momencie, gdy wątek się zagęszczał, pojawiały się zgoła szalone wydarzenia – nagle jeb! Autor znów wywinął woltę! I tym zaskoczył mnie zupełnie. Byłem zwyczajnie zły na pana Jerzego, bo tak się nie robi! Toż to jawna drwienie z czytelników! Myślałem pełen świętego oburzenia, że po cóż takie coś skoro wreszcie zaczęło się coś dziać!

I w miarę czytania spodobała mi się ta wolta, która znów ożywiła powieść i zostawiła bardzo dobre wrażenie.

Źródło: https://pl.pinterest.com/pin/603763893766681014/

Książka porusza również szereg ciekawych tematów jak na przykład sztuczni ludzie, cyborgi, mechaniczne urządzenia imitujące ludzi (bardzo ciekawa rozmowa głównego bohatera ze swoim kuzynem, który z pewnych względów jest zafascynowany historią tworzenia robotów). Książka została wydana w roku 2001, a już dzisiaj rzeczywistość przerasta powoli wyobraźnię autora i poszła w stronę, która gdzieś wybrzmiała na łamach powieści. Ciekawie się to czytało.

Autor przytacza również postać Edwarda Abramowskiego, który jest zapomnianym pisarzem, działaczem socjalistycznym, psychologiem i socjologiem z końca dziewiętnastego wieku i początku dwudziestego. Zakładał Instytut Psychologiczny, napisał szereg książek z dziedziny psychologii i socjologii. Stworzył również zalążek swojego systemu etyczno – ideologicznego, który kładł nacisk na kooperatywę i wolną wolę jednostek w ramach grupy. Z pobieżnie przejrzanych informacji wynika, że był bardzo postępowy. Jeśli znajdę czas przeczytam sobie jakąś jego książkę. A więc tutaj pan Sosnowski zasiał ziarno ciekawości.

Źródło: https://pl.pinterest.com/pin/471470654715487797/

Wracając do książki – rozkręca się powoli, sam pomysł ze zmianą sposobów narracji
i wolty literackiej bardzo dobry (uważam tak już po lekturze). Ogólnie polskie realia to
i intryga jest taka trochę polska i na pewno czasem może wywołać skrzywienie ust, ale zaiste warto próbować takie pomysły przemycać do rodzimej literatury.

Mam coś takiego, że pewnie bez problemów łyknąłbym intrygę i cały pomysł gdyby napisany został przez jakiegoś anglosaskiego pisarza i osadzony w realiach amerykańskich (to co obce i jednak nieznane wydaje mi się bardziej strawne) niż świetny pomysł, ale osadzony w naszej przaśnej rzeczywistości. I niektóre wątki fabularne brzmiał naprawdę groteskowo w zestawieniu z otaczającą nas rzeczywistością.

Comments (2)

  1. czytankianki

    Odpowiedz

    Ta książka kiedyś b. mnie wciągnęła, autor faktycznie zgotował czytelnikowi niezłą jazdę. Czytałam później kilka innych jego rzeczy, ale wrażenia były już raczej słabe.

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.