Jerzy Sosnowski „Apokryf Agłai”

Chyba tak teraz będę rozpoczynał wpisy – lajfstajlowo. Książka z Polski (w stu procentach), pendrive z Chin, adapter do Ipada z Chin, bateria z Japonii, długopis z Krakowa, kubek z Tarnowa, podkładka z Niemiec, herbata z Indii, cytryna z Biedronki :)

Dobry wieczór! Hu hu ha! Zima nasza zła była! W całej Polsce zimno i mróz szczypał po uszach i nosach. Nie lubię zimy, ale jak to w słynnym zdaniu z „Misia” rozumiem, że „Jak jest zima to musi być zimno”. Dlatego staram się zacisnąć zęby i oddychać przez nos. Na szczęście w Krakowie już cieplej. A dziś wieczorem będzie o kolejnej książce z polecenia. Ze źródła, które do tej pory podsuwało mi pozycje nieoczywiste dla mnie, a które okazywały się być pozycjami ciekawymi i wciągającymi.

Jerzy Szaniawski „Profesor Tutka”

 Bez bicia przyznam się, że o Szaniawskim nie słyszałem nigdy lub moja pamięć nie zanotowała takiego nazwiska, aż do czasu, gdy zacząłem czytać o profesorze Tutce. A nawet sucha notka na Wikipedii mówi o człowieku, który przed wojną był wziętym dramatopisarzem, po wojnie odrzucił socrealizm za co został oficjalnie potępiony i wykreślony z polskiej literatury. Dopiero tak

“Książki najgorsze” – rubryka z “Wiadomości Literackich”. Vol. 13

I znowu mamy poniedziałek, i znowu zaczynamy znojny trud tygodnia. Mógłbym Wam tak o tym poniedziałku godzinami pisać, narzekać jaki to on paskudny jest, jaki okropny, że łooo jezu jak mi się nic nie chce, ale prawda jest taka, że ja nic do poniedziałków nie mam. Taki już los tego biednego dnia tygodnia, że musi

“Książki najgorsze” – rubryka z “Wiadomości Literackich”. Vol. 9

Dzień dobry! Znów wtorek i znów „Książki najgorsze”. W numerze dziesiątym Wiadomości Literackich nie było żadnej recenzji. Za to w jedenastym ówczesny recenzent Wiadomości przeczytał książkę pana Stefana Młyńskiego „Posąg grzesznicy”. Przeczytał i nie omieszkał podzielić się wrażeniami. Wiadomości Literackie nr 11, 16 marzec 1924. Książki najgorsze „Stefan Młyński. Posąg grzesznicy. Powieść. Warszawa, Kasa Pożyczkowo – Oszczędnościowa Polskich Pracowników

Ferdynand Goetel „Humoreski”

Wiecie czasem tak bywa, że jedno przeczytane zdanie, jakaś krótka notka może doprowadzić do odkrycia czegoś ciekawego, czegoś niespodziewanego. Ja tak miałem z Ferdynandem Goetlem, o którym znalazłem informację w „Fantastyce” z roku 1984. Mieli tam rubrykę o polskich pisarzach fantastycznych i podciągnęli pod nią Goetla, który napisał groteskowo – fantastyczną sztukę komediową „Król Nikodem”.