I znów życia styl. Książka po polsku, kawa z Etiopii (tradycyjnie), kubek z Tarnowa, podkładka ze Skierniewic, klucze z Krakowa, kotek z Poznania, okulary z Bonda.
Dzień dobry! Nadrabiam zaległości w tempie jak na mnie dość szybkim. Ogólnie przełom lutego i marca to dobry pod względem czytelniczym okres u mnie. Trochę tych książek przeczytałem i trochę o tych książkach napiszę Wam tutaj.
Chyba tak teraz będę rozpoczynał wpisy – lajfstajlowo. Książka z Polski (w stu procentach), pendrive z Chin, adapter do Ipada z Chin, bateria z Japonii, długopis z Krakowa, kubek z Tarnowa, podkładka z Niemiec, herbata z Indii, cytryna z Biedronki :)
Dobry wieczór! Hu hu ha! Zima nasza zła była! W całej Polsce zimno i mróz szczypał po uszach i nosach. Nie lubię zimy, ale jak to w słynnym zdaniu z „Misia” rozumiem, że „Jak jest zima to musi być zimno”. Dlatego staram się zacisnąć zęby i oddychać przez nos. Na szczęście w Krakowie już cieplej. A dziś wieczorem będzie o kolejnej książce z polecenia. Ze źródła, które do tej pory podsuwało mi pozycje nieoczywiste dla mnie, a które okazywały się być pozycjami ciekawymi i wciągającymi.
Powieść szpiegowska nigdy nie była moim ulubionym gatunkiem. Przeczytałem kiedyś Ludluma, Clancy’ego czy też Folleta, ale raczej bez większej fascynacji. Dlaczego w takim razie na tapecie dzisiaj „Nielegalni” powieść napisana przez byłego oficera polskich służb wywiadowczych? Ano została ona nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru, która będzie wręczona na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału we Wrocławiu, na który jako…