Zastanawiam się jak pisać o Zajdlu? Czy podchodzić z nabożną czcią do pisarza, który stawiany jest na równi z Lemem przynajmniej jeśli chodzi o rozwój polskiej literatury fantastycznej? Czy może zrównać z ziemią jego dorobek, który nie oparł się próbie czasu i dziś jest li tylko zatęchłym zbiorem słów? A może pisać, że Zajdel…