Jarosław Grzędowicz „Pan Lodowego Ogrodu” tom 4

Wszystko co dobre kiedyś się kończy, tym jakże banalnym, acz prawdziwym stwierdzeniem dotyczącym ostatniego, czwartego tomu „Pana lodowego Ogrodu” rozpocznę moją bazgraninę. Naprawdę cieszę się, że zacząłem czytać „PLO” od początku. Dwa tomy ponownie przeczytane, dwa przeczytane pierwszy raz, a wszystko to w ciągu zaledwie paru dni. Podobny cug miałem z Martinem w tamtym roku.

Jarosław Grzędowicz „Pan Lodowego Ogrodu” tom 3

Rozpędzony w czytaniu niczym polska gospodarka krótko Wam opowiem o tomie trzecim „Pana Lodowego Ogrodu”. Tomie, którego w wyniku przeróżnych zawirowań Losu nie dane mi było przeczytać. Być może zamieszane w to były siły wyższe, a może jakiś wredny czarownik, w każdym bądź razie było to moje pierwsze czytanie. Przebiegało tak samo jak lektura poprzednich

Jarosław Grzędowicz „Pan Lodowego Ogrodu” tom 2

Rozpędziłem się z tym czytaniem „Pana Lodowego Ogrodu”. Za mną już trzeci tom, zaczynam czwarty, a dziś napiszę Wam o drugim. Jeśli ktoś jeszcze tego nie czytał to postaram się zbytnio nie zdradzać tajemnic fabuły. Drugi tom „PLO” to podobnie jak pierwszy przygody dwóch bohaterów. Vuko i Filara. Obydwaj muszą zmagać się z przeciwnościami losu,