Naziści, skarby kultury i sztuki, piękne złodziejki i szybkie dramatyczne pościgi. Akcja, reakcja, wybuchy i śmiertelne zejścia. Terroryści i brzydcy złodzieje, historia sztuki i historia zbrodni. Polskie polityczne piekiełko i obywatele, którzy chcą wykonywać swoją pracę ku pożytkowi ogółu. To wszystko i jeszcze więcej można znaleźć w „Bezcennym” Miłoszewskiego.
Książka idealna w sam raz na wakacyjny wyjazd. Dynamiczna i wciągająca, chociaż czasem człowiek pokręcił głową z niedowierzaniem na nieprawdopodobne zwroty akcji i wyczyny bohaterów to jednak za chwilę znów zatracał się w świecie, w którym czwórka bohaterów walczy o prawdę historyczną, dobre imię Polski i miłość w tym zimnym i okrutnym świecie.
Miłoszewski znów pokazał, że jest świetnym pisarzem, któremu nie brak fantazji i przede wszystkim umiejętności. „Bezcenny” to świetna mieszanka akcji, sensacji, kryminału i przede wszystkim uszczypliwego względem naszej rzeczywistości ironicznego humoru. A że czasem trochę za szybka i trochę za nierealna? Warto niekiedy przymknąć swój wewnętrzny radar związany ze zdrowym rozsądkiem i warto dać się ponieść akcji. Ja tak zrobiłem i nie żałuję.
Ogromny plus za Karola Estreichera i anegdotkę z imieniem jednego z głównych bohaterów. Zdecydowanie bibliotekarz się w tym może odnaleźć. A tematyka książki ciekawa. Ja nie miałem pojęcia o zaginionym obrazie „Młodzieńca”, który został wywieziony w niewiadomym kierunku i od tamtej pory biedak najprawdopodobniej tuła się po świecie albo cieszy oczy jakiejś tłustej, obrzydliwie bogatej świni, która dorobiła się majątku na handlu bronią. Życie to jednak dziwka i „Młodzieniec” mógłby coś nam o tym powiedzieć, gdyby został odnaleziony i gdyby mógł mówić, bo z tego co się orientuję obrazy na razie jeszcze nie gadają, bo gdyby mogły, to znaczyłoby, że jednak te pigułeczki od pana doktora działają nie tak jak powinny.
W książce roi się od cytatów, drobnych wtrąceń z literatury, muzyki. Szacuneczek za „À Tout le Monde” Megadeth, za wiele uśmiechów uczynionych przez mnie po przeczytaniu zgrabnie wpiętych w akcję fragmentów polskiej literatury. „Bezcenny” wart jest przeczytania, a mi z książek pana Miłoszewskiego został tylko „Domofon” do zapoznania się.
Dolina Kulturalna
charliethelibrarian
Anna
charliethelibrarian
Pingback: Zygmunt Miłoszewski „Kwestia ceny” – Blog Charliego Bibliotekarza