Komizm. Czym jest komizm? Definicja słownikowa bardzo łatwo charakteryzuje nam termin komizm jako:
zdarzenie życiowe lub sytuacyjne, a także właściwość dzieła literackiego lub dzieła sztuki, skłaniające odbiorcę do wesołości i śmiechu, eliminujące negatywne odczucia, takie jak strach, litość, odraza itp. Literacki komizm występuje np. w satyrze, pamflecie, komedii, paszkwilu, farsie, burlesce, trawestacji, grotesce, ironii, dowcipie, żarcie itp.
Mamy więc jasność? Teoretycznie tak, ale z doświadczenia wiem i Wy też pewnie wiecie, że różne rzeczy różnych ludzi śmieszą. Jeden będzie się zaśmiewał z wulgarnego dowcipu o dupie Maryni, drugi z niesmakiem odwróci wzrok i charakterystycznie westchnie nad upadkiem moralnym ludzkości. Ktoś powie, że Monthy Python jest zwieńczeniem i ostateczną formą humoru absurdalnego oraz brytyjskiego, drugi powie, że to banda pederastów lubiących przebierać się za kobiety. Tacy są ludzie i tak różne są ich charaktery i wrażliwość na różnego rodzaju humor. Dlatego też Jan Stanisław Bystroń pisze we wstępie do swego dzieła:
Teorią komizmu zajmowałem się od szeregu lat. Doradzali mi nieraz znajomi, abym porzucił błahy i mało poważny temat. Nie rozumiałem co prawda nigdy, dlaczego praca nad teorią komizmu ma być czymś mniej poważnym od np. teorii tragizmu, ale ostatecznie pogodziłem się z tym, że wielu rzeczy nigdy nie zrozumiem; co zaś do dobrych rad, to przestałem się nimi przejmować. Zajmowałem się dotychczas dość rozmaitymi zagadnieniami; otóż — o ile pamiętam nie było chyba tematu, którego by mi z różnych stron nie odradzano.
W książce niniejszej nie cytuję literatury przedmiotu, nie daję aparatu krytycznego, nie demonstruję erudycji. Czytałem to i owo z obszernej literatury teoretycznej, poświęconej komizmowi ; bardzo często miałem wrażenie, być może niesłuszne, że tematem tym zajmowali się ludzie, którzy nigdy w życiu się nie śmiali. Świadomie więc nadaję książce ton popularnego wykładu ; będę się cieszył, jeżeli czytelnik nie zauważy tych trudności, które na każdym niemal kroku stawały przede mną.
Oczywiście, nie mam żadnych złudzeń co do tego, że ogromna większość czytelników będzie traktowała niniejszą książkę jako zbiór mniej lub więcej wesołych opowiadań zabawnych konceptów. Niech i tak będzie ! Jeśli teoria okaże się chybiona, to niech przynajmniej książka w tej niezamierzonej roli okaże się przydatna. Tyle jest książek na świecie, i to z najbardziej dostojnymi tytułami, z których nawet takiego pożytku nie ma!
Zakopane, w lecie 1938.
Już po samym wstępie można nabrać sympatii do autora. A sympatia wzrasta w trakcie lektury jego dość monumentalnego dzieła liczącego sobie prawie sześćset stron w opasłym tomisku. Nie czyta się tej książki jednym tchem, w ciągu jednego lub kilku wieczorów. Ja ją sobie podczytywałem i za każdym razem odkrywałem nowe smaczki, nowe ciekawostki i bogactwo polskiej literatury od czasów średniowiecza do lat trzydziestych dwudziestego wieku. Bo trzeba Wam wiedzieć, że książka ukazała się w roku tysiąc dziewięćset trzydziestym dziewiątym.
Zaprawdę powiadam Wam pan Bystroń wziął na warsztat wszystkie rodzaje humoru: słowny, sytuacyjny, rysunkowy podzielił to jeszcze na inne kategorie jak humor przeciwieństw, groteskę, absurd i wiele, wiele innych. Nie wiedziałem, że dawna polska literatura obfitowała w tak ciekawe i wciąż (w większości przypadków) śmieszne przykłady tak wielu rodzajów humoru.
Bystroń starannie i w ciekawy sposób analizuje różne zjawiska, które prowadzą do powstania sytuacji, zdarzenia, gry słownej, które śmieszą. Sypie jak z rękawa anegdotami i dygresjami, przykładami z życia i z literatury. Dużo jest humoru żydowskiego, niemieckiego, książka pisania w międzywojniu w taki humor siłą rzeczy musiała obfitować. Widać także, że Bystroń pisał dla wykształconych ludzi, bo łacińskich sentencji nie tłumaczy, niemieckich także. Cóżem ja się namęczył, żeby posprawdzać niezrozumiałe zdania, bo łacinę to ja znam, ale tylko taką podwórkową.
Jak już wspomniałem lektura książki nie należała do błyskawicznych, ale to bardzo dobrze. Poleciłbym zwłaszcza polonistom, ale przeczytać możecie tylko w Czytelniach, bo książka jest sprzed wojny i raczej większość bibliotek nie wypuszcza książek przedwojennych na świat zewnętrzny. To była naprawdę ciekawa i wielce pouczająca książka. A teraz będąc tym osobnikiem, który tylko dostrzegł pikantny humor w książce – kilka przykładów dla Was:)
Jest tego znacznie więcej i w głównej mierze króluje dowcip pisany, ale postanowiłem Wam dawkować, cobyście nie pękli ze śmiechu.
Dolina Kulturalna
Biskup
charliethelibrarian