Dziń dybry! Zacznę od tego, że tę książkę powinienem przeczytać w momencie, gdy się ukazała. Wtedy wiele kwestii poruszanych w niej byłoby bardziej adekwatnych i na czasie. Ale i tak cieszę się, że ją w końcu przeczytałem.

Zdjęcia pochodzą z pixabay.com

„Płytki umysł…” to książka napisana przez absolwenta Harvardu, który przez wiele lat był redaktorem magazynu biznesowego, a od kilku lat jest bardzo znanym publicystą i badaczem sieci (Internetu znaczy się). Także wydaje się, że chłop ma pojęcie o czym pisze. A pisze bardzo ciekawie i interesująco.

Nie będę moi drodzy opisywał Wam krok po kroku tego z czego składa się książka napiszę tylko kilka słów. Otóż sporą część książki zajmuje wprowadzenie do historii cywilizacji, ludzkiej myśli oraz wynalazków, które pchnęły nas – potomków małp na drogę, cudownego rozwoju cywilizacyjnego, po której wszyscy radośnie i z ogromnym przeświadczeniem sukcesu stąpamy. Autor rozkłada na czynniki pierwsze na przykład historię zegara oraz historię map! Bardzo mądrze i rzeczowo wyjaśniając dlaczego według niego i mnóstwa wielu naukowców te dwa wynalazki czy też narzędzia zmieniły i skierowały ludzkość na nowe tory.

Później płynnie przechodzi do wynalazku pisma, które odcisnęło jeszcze większe piętno, zgrabnie porusza temat wynalazku druku i już stąd krok do mass mediów i tego całego Internetu, którego autor jednoznacznie nie potępia. Wskazuje tylko na pewne zależności w posługiwaniu się tym narzędziem, a zmianami w sposobie pracy naszego mózgu i metod nauki.

To otwierająca oczy podróż, którą jak już wcześniej napisałem, odbyłem za późno – Carr wieszczył nadejście epoki smarftonów, ale nie znał jeszcze wszystkich mechanizmów uzależniających ludzi od tego małego (no może nie takiego małego) urządzenia. Tych wszystkich małych dawek dopaminy, które uwalniają się za każdym razem, gdy słyszymy charakterystyczny ping, dobiegający z telefonu. I mruga nam dioda powiadomień. Nie znam nikogo kto byłby w stanie zignorować tę mrugającą diodkę. Dlatego ja tyle dobrego zrobiłem, że sobie powiadomienia wyłączyłem. I uwierzcie mi lepiej jest.

Książka zawiera mnóstwo opisów przeróżnych badań psychologicznych, laboratoryjnych, testów i tak dalej, które często wzajemnie się wykluczają, a często wydają się oczywistą oczywistością, ale przynajmniej potwierdzają jakąś hipotezę. Dużo jest nazwisk, dużo jest dat, których umysł nasączony googlowską papką nie pamięta. Dlatego chociaż czytałem książkę z mojej biblio to chyba kupię sobie własny egzemplarz (o ile będzie dostępny).

Polecam gorąco – to wciągająca opowieść o tym, że ludzkość stoi przed kolejnym skokiem cywilizacyjnym autor tylko zauważa, że tym razem to może być skok w przepaść…

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.