Robert E. Howard „Conan: Godzina Smoka”
Hej, hej. A teraz o krótkiej książeczce, którą ot tak sobie przeczytałem w ramach chwili relaksu, bo akurat miałem ją na półce.
…
Hej, hej. A teraz o krótkiej książeczce, którą ot tak sobie przeczytałem w ramach chwili relaksu, bo akurat miałem ją na półce.
…
Dzień dobry, chciałbym Wam powiedzieć, że ostatnio zgubiłem jakoś ścieżkę, według której poruszam się po literackich szlakach. Coraz większą rolę zaczynają odgrywać przypadkowe wybory, polecanki, a także prezenty. I takim bardzo miłym zaskoczeniem okazał się Nadzór Fletchera.
…
I dalej mój licznik przeczytanych książek jest znacznie większy od tych opisanych. Dlatego zaciskam zęby i piszę. Z tym zaciskaniem zębów oczywiście przesadzam, ale moje podejście do systematyczności można określić eufemizmem, że się staram, ale mi nie wychodzi.
…
Skończyłem Wam opisywać cykl Pilipiuka Oko Jelenia w momencie gdy kończyło się EURO 2016. Zgodnie z moją obietnicą postanawiam odgrzebać się z przeczytanych, ale nie opisanych książek na moim blogu. Powiem Wam, że będzie to syzyfowa praca, bo gdy zajrzałem do swojej biblioteczki na lubimyczytac.pl i biblionetce.pl to się przeraziłem. Ale zaciskam zęby i jadę z tym koksem.
…
Ha! Oto przed Wami moi drodzy drugi tom cyklu Ostatnia Rzeczpospolita. O pierwszym możecie przeczytać tutaj. Tym razem dostajemy nie ciągłą opowieść, a zbiór opowiadań. Dokładniej czterech. W tym dwa o których wspominałem wcześniej – Piękna i graf oraz Klucz przejścia. Są jeszcze dwa: tytułowa Czerwona mgła oraz Nie ma siły na docenta.
…
I kolejna książka Kołodziejczaka, którą wciągnąłem jednym haustem. Ba ja jej nie przeczytałem, ja ją pochłonąłem, pożarłem i z niewyspania chyba się do pracy spóźniłem.
…
Heloł! Wróciłem z zaświatów rzeczywistości i mam nadzieję, że zostanę dłużej w wirtualnym świecie. Ostatni tydzień to było istne szaleństwo, głównie przez przygotowanie gry miejskiej, o której pisałem tutaj, ale gra się podobała i wypadła dość zacnie.
…
Dzień dobry czytelnicy! Jak zwykle witam was czcionką i literą asygnowaną dzięki łaskawości wordpressa do szablonu mego bloga. Dzisiaj chciałbym Wam opowiedzieć o książce, której określone fragmenty i zdania tkwiły w mej łepetynie przez lata. Dlatego będzie dzisiaj wielki powrót jednej z moich ulubionych książek z cyklu także ulubionego przez mnie, a przeczytanego jak się mogliście domyśleć w latach mej młodości.
…
Dobry dień! Idę za ciosem i opowiem Wam o kolejnej książce Wegnera. Jak na razie ostatniej z meekhańskiego cyklu. Autor w „Niebie ze stali” opisywał przygody wybranych bohaterów, pomijając wątki innych postaci z innych stron świata. Na szczęście nie zapomniał o całej reszcie i w tym tomie została opowiedziana ich (to znaczy reszty) historia.
…
Nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że wracanie do lektur z młodości może mieć dwojakie skutki. Pozytywne lub negatywne. Pozytywne skutki to po prostu ponowna projekcja wszystkich emocji, które doświadczyliśmy podczas czytania książki – dodatkowo wzmocniona naszym doświadczeniami. Negatywny to rozczarowanie, zniechęcenie i zdziwienie, że takie coś mogło się kiedyś podobać. Ja dzisiaj opowiem o kolejnej książce z lat nastoletnich, która kiedyś mnie wciągnęła i wchłonęła jak nałogowego alkoholika darmowa butelka wódki (chociaż to zły przykład, bo to nałogowy alkoholik wciąga i wchłania butelkę wódki). Jeśli chcecie się dowiedzieć jak wypadło spotkanie po latach – zapraszam.
…