Bardzo ładna wizualizacja Hyperiona. Źródło: http://www.deviantart.com/art/The-Hyperion-322041739

Bardzo ładna wizualizacja Hyperiona. Źródło: http://www.deviantart.com/art/The-Hyperion-322041739

To nie będzie żadna recenzja, chociaż obiecałem w poprzednim informacyjnym wpisie o Hyperionie, że jak skończę cykl to napiszę. „Hyperion” i „The Fall of Hyperion” to dylogia, więc mógłbym już coś skrobnąć o tych dwóch książkach, bo zdecydowanie większość wątków jest pozamykana, ale jestem w trakcie czytania „Endymiona” i jak skończę kolejną dylogię to napiszę o wszystkich czterech książkach. A te słowa, które teraz czytacie to znów wpis informacyjny. Żebyście wiedzieli, że żyję, że czytam. (Jakby kogoś naprawdę to interesowało).

Tak krótko – jest więcej smęcenia i poezji (w wykonaniu Sztucznej Inteligencji również), trochę więcej niekonsekwencji i fantastyczności, ale wciąż książka wciąga czytelnika niczym pewien europoseł dwie lampki wina (ale na pewno nie pozostawia po sobie tak żałosnego wrażenia). Także jest dobrze, a nawet bardzo dobrze.

Też całkiem ładna graficzka przedstawiająca statek Templariuszy. http://www.deviantart.com/?q=hyperion&offset=15

Też całkiem ładna graficzka przedstawiająca statek Templariuszy.
http://www.deviantart.com/?q=hyperion&offset=15

Comments (5)

  1. Odpowiedz

    Obchodzi :-)
    Utknęłam na drugiej części Hyperiona, choć nie dlatego, że mi się nie podobała (pierwszą część wchłonęłam z zachwytem), po prostu nie harmonizowała z okolicznościami… A na Endymiona też się zasadzam, już kupiony.
    No i zaraz zabieram się za „Trupią otuchę”, skoro już jesteśmy przy Simmonsie.

Skomentuj rob Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.