Gdybym miał opisać jednym zdaniem książkę Simmonsa to prawdopodobnie byłoby to “Ma chłop ROZMACH”. Rozmach, rozmach i jeszcze raz rozmach. Simmons w swojej książce wcisnął chyba wszystkie pomysły, klisze, wątki jakie napędzały i napędzają literaturę science – fiction. Podróże z prędkością światła, hibernacja, teleportacja, klonowanie, zabiegi przedłużające życie, terraformowanie planet, ludzkość tworząca wielkie międzyplanetarne imperium. Sztuczna Inteligencja, androidy, Wszechświatowa (dosłownie) Sieć informatyczna, portale do teleportowania, genetyczne modyfikacje, podróże w czasie, wielkie kosmiczne bitwy, strzały, bajery i ogromne lasery. Nosz kurwa wszystko! A to dopiero pierwszy tom za mną.
Aha i jakim cudem ja tego w latach dziewięćdziesiątych nie przeczytałem to ja nie wiem.
Ważne jest też, że wszystko jest bardzo strawne i, że się tak kolokwialnie wyrażę „trzyma się kupy” i w szwach się tak bardzo nie rozłazi. Oczywiście nie jest idealnie, ale Simmons dał radę.
Aha i postanowiłem nie opisywać książek oddzielnie. Zrobię jeden wpis o całym czterotomowym cyklu. Tak będzie najlepiej. Tego jest co prawda bardzo dużo, ale już kończę drugi tom i w sumie wrażenia są bardzo podobne do tych jakich doznawałem przy lekturze pierwszego tomu i stąd moja decyzja również.
A wpis ten utworzyłem z kronikarskiego obowiązku względem siebie samego, bo pamięć moja coraz bardziej dziurawa (alkohol konserwuje, ale jednocześnie coś zabiera:).
Ale nie przejmujmy się Panem Bólu i cieszmy się piękną wiosną:) Ja idę po piwko (może substancje odżywcze zawarte w zimnym browarku przywrócą do życia obumarłe szare komóreczki). Bądźcie zdrowi!
Onibe
charliethelibrarian
Agnes
charliethelibrarian
didi
charliethelibrarian
Allien
charliethelibrarian
Allien
charliethelibrarian
Allien
Pingback: Harry Harrison "Krok od Ziemi" | Blog Charliego Bibliotekarza