Wielokrotnie na tym blogu przytaczałem nazwisko Świętochowskiego. Najczęściej w powiązaniu z jego mądrą i wspaniałą książką Utopie w rozwoju historycznym, która dla mnie jest jak biblia (jeśli chodzi o temat utopii). Od dawna zabierałem się za inne jego książki. Wreszcie wybór padł na cienkie Dumania pesymisty. Pewnie dlatego padł, bo cienkie.
Ale pamiętajcie:
Nie o jakości książki świadczyć będzie grubość jej, a kunszt i talent autora.
Świętochowski zafascynował mnie już przy lekturze Utopii w rozwoju historycznym swoją przenikliwością, stanowczością sądów oraz przede wszystkim wiedzą. Książeczka, którą przeczytałem to zbiór esejów na tematy różne. Głównie zahaczające o filozofię, odwieczne pytania dotyczące prawdy i życia, kwestie granic poznania i możliwości ludzkiego umysłu, ale także Świętochowski pisze o kobietach, o Żydach w społeczeństwie polskim, o jemu współczesnych ludziach narzekających na wszystko.
W sześciu tekstach Świętochowski zwracając się bezpośrednio do Czytelnika prowokuje, zmusza do pochylenia się nad poruszanymi przez niego kwestiami. Na przykład w świetnym tekście o możliwościach i granicach wiedzy i nauki, w którym nie bez żalu Świętochowski pisze, że człowiek i ludzkość nigdy nie osiągną zaspokojenia swojej ciekawości, bo każde nowe odkrycie rodzi jeszcze więcej pytań, a naukowcy nie mogą być niczego pewni. Tylko głupcy uważają, że wiedzą wszystko.
Prawda również bywa względna, tak samo jak nie istnieje prawdziwa tolerancja – każdy człowiek nosi w sobie swoją prawdę i tylko poprzez społeczne umowy i konwenanse powstrzymuje się przed narzucaniem swojej prawdy innym (oczywiście wiemy, że wielu się nie powstrzymuje i narzuca).
Autor pochyla się nawet nad zagadnieniem wierności mężowskiej (a raczej jej braku), która ma wynikać z poligamistycznego charakteru naszego gatunku, któren nie jest zwyczajnie zaprogramowany do spędzenia całego życia z jednym partnerem.
Cięty język, bezpośrednie zwracanie się do Czytelnika, dość osobista narracja tych przemyśleń sprawiły, że Dumania… czytało się bardzo dobrze. Nawiązałem nić porozumienia z człowiekiem, który nie żyje już od kilkudziesięciu lat. To niesamowite.
Minęło prawie sto czterdzieści lat od pierwszego wydania Dumań pesymisty, a poza kilkoma zgrzytami wynikającymi z dziewiętnastowiecznego stanu wiedzy i sytuacji społecznej, narodowej i historycznej, te teksty są wciąż aktualne i budzą mój szczery podziw. Świętochowski potrafił sięgać wzrokiem tam, gdzie współcześni nie sięgali. Aha i książka wcale nie ma jakiejś mrocznej, pesymistycznej wymowy. To po prostu zapis wątpliwości człowieka zmagającego się ze światem i z samym sobą.
Rozważcie pytanie, które zadaje Filozoforaptor:
Onibe
charliethelibrarian
prawdajestjakdupa
charliethelibrarian