Robert Silverberg „Kroniki Majipooru”
Poleciałem za zewem (nie brzmi to dla mnie za dobrze) wspomnieniowym i od razu po skończeniu “Zamku Lorda Valentine’a” rzuciłem się na “Kroniki Majipooru” i to był, a także nie był strzał w dziesiątkę.
…
Poleciałem za zewem (nie brzmi to dla mnie za dobrze) wspomnieniowym i od razu po skończeniu “Zamku Lorda Valentine’a” rzuciłem się na “Kroniki Majipooru” i to był, a także nie był strzał w dziesiątkę.
…
Mars był takim spokojnym miejscem przez eony dopóki nie zaczęły tam lądować jakieś łaziki, rovery i tym podobne. Pierwsze zdjęcie Curiosity z Marsa ujawnia zatrważającą prawdę; Mars to opustoszała biblioteka, gdzie żadni międzygalaktyczni czytelnicy już nie zaglądają!