Znów krajobraz mocno fantastyczny. Źródło: http://machiavellicro.deviantart.com/art/The-Dark-Tower-424067670

Znów krajobraz mocno fantastyczny. Źródło: http://machiavellicro.deviantart.com/art/The-Dark-Tower-424067670

Poleciałem za zewem (nie brzmi to dla mnie za dobrze) wspomnieniowym i od razu po skończeniu “Zamku Lorda Valentine’a” rzuciłem się na “Kroniki Majipooru” i to był, a także nie był strzał w dziesiątkę.

Ach jak pięknie na Majipoorze jest! Źródło: http://www.deviantart.com/art/Peaceful-Sunrise-345738021

Ach jak pięknie na Majipoorze jest! Źródło: http://www.deviantart.com/art/Peaceful-Sunrise-345738021

“Kroniki…” to nie jedna opowieść, a kilkanaście historii, które są spięte w jedną całość osobą Hissuna, któren to chłopiec pojawił się na chwilkę w “Zamku…”. I teraz dzięki niemu poznajemy Majipoor z różnych okresów historycznych. Jakim cudem? Otóż Hissune mieszka w Labiryncie i ma dostęp do Rejestru Dusz – biblioteki, w której zgromadzone są wspomnienia ludzi, ale nie książki, dzienniki, czy też pamiętniki tylko ich całe osobowości, uczucia, emocje odbite w matrycy. Użytkownik może sobie zamówić jakąś “duszę” i na chwilę stać się osobą, która żyła tysiące lat temu! Coś  niesamowitego. I Hissune korzysta skwapliwie z tej możliwości przeżywając życia innych ludzi.

I tutaj Wam powiem, że właśnie drugą część bardziej pamiętałem niż pierwszą! Ten motyw z Rejestrem Dusz został głęboko odciśnięty w mej pamięci.

Ładna zima w Majipoorze. Źródło: http://www.deviantart.com/art/Shine-in-Blue-345463167

Ładna zima w Majipoorze. Źródło: http://www.deviantart.com/art/Shine-in-Blue-345463167

Cóż mogę rzec o drugim tomie cyklu. Jest tak podobnie jak w pierwszym, chociaż tym razem możemy poznać bliżej ludzi, których Hissune wybrał jako przewodników po dawnych latach Majipooru. Poznać bliżej z tej prostej przyczyny, że przeżywamy ich życia razem z Hissumem. Ale jednak wciąż głównym bohaterem pozostaje planeta.

Mogę tylko wznieść tradycyjny okrzyk majipoorskich łowców morskich smoków “O Majipoorze, Majipoorze, w chwale swej ogromny, w trwaniu swym niezmienny!”

Czy na Majipoorze są satelity? Źródło: http://www.deviantart.com/art/Golden-Light-339690650

Czy na Majipoorze są satelity? Źródło: http://www.deviantart.com/art/Golden-Light-339690650

Albowiem na planecie nic się nie zmienia od tysięcy lat. Nawet jeśli Hissune weźmie wspomnienia kobiety, która umarła pięć tysięcy lat temu to jedyna różnica między Majipoorem, który on zna, a tym ze wspomnień kobiety jest taka, że pięć tysięcy lat temu miasta były mniejsze.

I drażniła mnie to zacofanie technologiczne Majipooru, które było tłumaczone brakiem metali w glebie i tu już sobie sam dopowiedziałem, że być może łączność satelitarna nie działa, bo planeta jest za duża czy coś. ale ten miks fantasy i science – fiction jak dla mnie zaczął się pruć na szwach. Pojawiają się i znikają różne technologiczne cudeńka (sześciany z filmami i muzyką, ślizgacze działające bez kierowców, pschoczułe płótna malarskie, modyfikacje genetyczne),  a jednocześnie wszyscy się zachowują jakby żyli w świecie średniowiecznym. Brak pewnej ciągłości i konsekwencji w opisie świata. Tym razem sposób w jaki Silverberg opisuje Majipoor zgrzytał mi trochę między zębami. Tylko to moje zgrzytanie między zębami jest tylko moim zgrzytaniem, bo wszak sam mieszkam na planecie, w której miliony umierają z głodu, wielu żyje jak przed setkami lat, a brak konsekwencji w opisie świata widać na każdym kroku. Także w porównaniu do Wielkiego Pisarza, który opisał i wciąż opisuje Ziemię Silverberg jest wzorem sumienności i spójności.

Co tam panie na orbicie? Źródło: http://www.deviantart.com/art/Calm-Sunrise-331163631

Co tam panie na orbicie? Źródło: http://www.deviantart.com/art/Calm-Sunrise-331163631

Ale i tak „Kroniki Majipooru” znów wciągnęły człeka i bardzo miło było wrócić do tego świata. A mamy w opowieściach różne sytuacje na przykład seks międzygatunkowy (najpierw kobiety z Ghayrogiem – to taka rasa przypominająca gady, a później mężczyzny ze Zmiennokształtną). Na szczęście Silverberg darował sobie próbę dokładnego opisania jak wyglądał akt spółkowania, bo mógł temu nie podołać. Jest też historia kobiety padającej ofiarą oszustwa, która wiedzie żywot złodziejki w wielomilionowym mieście. Poznajemy epizod wojny ze Zmiennokształtnymi, dowiadujemy się jak narodził się Król Snów i ogólnie podróżujemy po całym Majipoorze.

Znów polecam.

Comments (1)

  1. Pingback: Robert Silverberg „Oblicza wód” – Blog Charliego Bibliotekarza

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.