Na blogu Annoyed Librarian pojawił się ciekawy wpis zatytułowany „Rise of the Machines” wpis porusza problem automatyzacji różnych zawodów i rynku pracy w przyszłości.
Annoyed Librarian komentuje post o wielce intrygującym tytule „Will Your Job Be Done By A Machine?”, który został zamieszczony na stronie npr.org czyli National Public Radio. Wpis dotyczy badań, których podjęli się badacze z Oxford University Engineering Sciences Department (gdy klikniecie w linka zostaniecie przeniesieni do artykułu z wynikami badań), a które dotyczą kształtu i wyglądu rynku pracy za dwadzieścia lat. A dokładniej możliwości zastąpienia różnych zawodów przez roboty, automaty, programy komputerowe, nowe rozwiązania technologiczne. Ogólnie chodzi o wyeliminowanie czynnika ludzkiego z danego zawodu.
Na stronie NPR stworzono „przewodnik”, który pozwala sprawdzić „zagrożenie” zautomatyzowaniem (ja to tak roboczo nazwałem, bo pasuje do bibliotecznego podwórka). Można sobie wybrać gałąź gospodarki i zawody, które występują w tej branży.
Bibliotekarzy przypisano do działu „Edukacja, szkolenia i biblioteki”. Według informacji z „przewodnika” – bibliotekarze, a raczej ich praca mają prawdopodobieństwo 64.9% automatyzacji czy też zastąpienia nowymi technologiami.
Kryteria, które posłużyły do określenia owych 64.9% to między innymi: Czy w Twojej pracy musisz wprowadzać nietypowe/sprytne rozwiązania problemów? Czy musisz osobiście pomagać innym? Czy Twoja praca wymaga wciskania się do ciasnych miejsc? Czy Twoja praca wymaga umiejętności negocjacyjnych?
Ogólnie mam podobne wrażenie jak Annoyed Librarian – zawody, w których cały czas dochodzi do interakcji międzyludzkich są mniej zagrożone automatyzacją. I poprzez interakcję mam na myśli odpowiadanie na pytania, znajdowanie rozwiązań problemów, pomaganie w różnych sytuacjach, zwykłą rozmowę, wymianę opinii.
W tym przypadku bibliotekarze pracujący „za ladą” raczej nie muszą się obawiać automatyzacji, ale magazynierzy, archiwiści (75.9%) już raczej tak. Wejdźcie sobie na adres podany poniżej i zobaczcie największą sortownię materiałów bibliotecznych na świecie. Dodam, że artykuł jest z 2010 roku, a więc sprzed pięciu lat.
Trend komputeryzowania, wrzucania wszystkiego do sieci (jestem tego trendu zdecydowanym zwolennikiem patrz moje ukochane biblioteki cyfrowe) na pewno wpływa na stan zatrudnienia w archiwach, muzeach, bibliotekach.
Na Zachodzie na przykład w Danii (polecam Wam ten wpis) szczególnie w mniejszych miejscowościach bibliotekarz pojawia się kilka razy w tygodniu, a książki zamawia się elektronicznie. Można skorzystać z pomieszczenia bibliotecznego posiadając tylko i wyłącznie swoją kartę, a w biblio nie ma żywej duszy.
W mojej codziennej pracy są czynności, które mógłby z powodzeniem wykonywać dobrze zaprogramowany automat (rozumiem ten termin pod przeróżną postacią – programu komputerowego, małego robota, stacji komputerowej), ale są też takie, w których (póki co) automaty się nie sprawdzą. To zresztą jest temat na osobną i znacznie dłuższą dyskusję. Ja tylko chciałem Wam pokazać fajne narzędzie (i trochę przerażające) do przepowiadania przyszłości lub wróżenia z fusów. Jeśli nie jesteście bibliotekarzami sprawdźcie swój zawód. Komentarze pod artykułem z npr.org również są bardzo interesujące.
Na odtrutkę czarnej wizji przyszłości (dla bibliotekarzy i archiwistów) polecam świetną audycję z radiowej Trójki, którą już wrzucałem na swoim Fejsbuczku, a która jest o bibliotekach.