Oj październik już nastał. Ani się obejrzałem a tu pani jesień przyszła i rozgościła się na dobre. Na razie nie jest taka zła i pogoda jest w miarę, właśnie w Krakowie jeb*e żabami od samego rana, I póki co jest jak w ludowym przysłowiu: Liść na drzewie mocno trzyma, nie tak prędko przyjdzie zima.
Dobra, ale ja nie o tym chciałem. Jest taka nagroda, której pełna nazwa brzmi: Nagroda Fandomu Polskiego imienia Janusza A. Zajdla. Każdemu kto choć trochę obcuje duchowo (i cieleśnie również) z fantastyką polską nie muszę chyba nagrody przedstawiać. Nagroda przyznawana jest za najlepszą powieść i opowiadanie z dziedziny fantastyki. Co znamienne nominować powieść lub opowiadanie może każdy. Ja nigdy nie nominowałem, ale może zmienię ten mój zwyczaj i coś nominuję za rok 2012. W 2011 roku tak się złożyło, że przeczytałem książkę, która nagrodę zdobyła, czyli za najlepszą powieść fantastyczną roku 2011 czytelnicy uznali „Grillbar Galaktyka”. Możecie sobie kliknąć w linka i przeczytać co ja o książce myślałem zaraz po przeczytaniu. Wstyd, (a może nie wstyd sam nie wiem) się przyznać lecz od najnowszej szeroko pojętej fantastyki polskiej trochę odszedłem. I za bardzo nie wiem czy chcę do niej wracać. Nie dlatego, że jest zła, wszak „Grillbar…” podobał mi się bardzo, ale z jakiegoś powodu nie mam skłonności ostatnimi laty w tym kierunku. Z powieści nominowanych do nagrody Zajdla za rok 2011 przeczytałem tylko „Grillbar…”, a i to przypadkiem. Za to dziś powiem Wam co myślę o opowiadaniach, bo tych przypadkiem już nie przeczytałem.
Podobało się mnie, że można je było sobie ściągnąć ZA DARMO! (cieszyło to mą pazerną naturę) i przeczytać w wersji elektronicznej. Można te opowiadania dalej ściągnąć i ściągać. Klikając TUTAJ Zajdel 2011 Opowiadania. Bardzo słuszna i godna pochwały inicjatywa!
Anna Brzezińska „Żar”
Brzezińską czytałem swego czasu, a było to wtedy gdy słońce było bogiem, a ludzie zakładali diplodokom chomąta i orali nimi pola gigantycznych skrzypów. Jak się można domyślić dość dawno temu.
Cóż mogę powiedzieć o „Żarze” dobrego. Język opowiadania jest wyrazisty i sprawia, że wszystko jest obleśne, obmierzłe, brudne. Bardzo to wszystko namacalne i odczuwalne. I w tym plastycznym i uderzającym stylu, w którym autorka snuje nam historyję o ekspedycji po Żar-ptaka. O wyprawie, w której udział wzięli czterej piesi apokalipsy. I wędrujemy z tymi czterema wybrańcami, a podczas tej włóczęgi przeplata się nam rzeczywistość z wizjami, dość sugestywnymi i niemal nie do odróżnienia od świata realnego. Nie wiemy gdzie i jakiego ptaka szukać? Czy jest to ptak, na który nadziewa się obleśna wiedźma podczas aktu seksualnego, mega obrzydliwego dodajmy? Czy może ptak, który gdzieś tam wyje w oddali? Nie wiemy i to męczy. Opowiadanie byłoby super gdyby było krótsze. I tyle w tym temacie. Podobała mi się scena z fortepianem pod lodem. Na tyle, że ją zapamiętałem.
Jakub Ćwiek „Bajka o trybach i powrotach”
Zastanawiam się czy kolejność opowiadań była układana w sposób zamierzony i z góry ustalony, czy raczej poprzez losowanie? Po wyczerpującej podróży po Żar-ptaka opowiadanie pana Ćwieka wydało się chwilą oddechu i odpoczynku. Taka trochę steampunkowa, wojenna opowieść o zmechanizowanych najeźdźcach, którzy przy pomocy zadziwiających maszyn napadają na sąsiadów od razu zaplusowała. Historia snuta przez ukrywające się przed wrogiem dzieciaki, które czekając na swojego bohatera umilają sobie czas gawędą o losach wyżej wymienionego. Dużo ciekawych neologizmów, o których wspominam, bo zwracają na siebie uwagę. Historia całkiem interesująca, choć nie powala na kolana. Dodam, że „Bajka o trybach i powrotach” zdobyły nagrodę Zajdla w kategorii opowiadanie.
Stefan Darda „Spójrz na to z drugiej strony”
Tym razem nie fantasy, nie baśniowo, nie steampunkowo ale horrowo. I całkiem nieźle choć bez szału. Po lekturze opowiadania można dojść do wniosku, że ciesz się tym co masz, bo może Cię sąsiadka z siekierą dopaść, by uświadomić Ci, że zawsze może być gorzej.
Magdalena Kozak „Strasznie mi się podobasz”
Opowiadanie o Afganistanie (nawet nie czuję, że rymuję). Tutaj nie da się nie wspomnieć, że pani Magda w Afganistanie była i wiele przeszła. Bardzo fajnie napisane, żywo i ciekawie. Tylko po cóż ten wątek fantastyczny związany z SPOILER życiem pozagrobowym? Się pytam? Bardzo wydawał mi się na siłę doczepiony. Szkoda, bo jak wspomniałem przeczytałem z ciekawością. Byłaby to albo jest świetna relacja z pierwszej ręki, a tak zrobiło się z tego słabe opowiadanie o duchach.
Marceli Szpak „Obcy”
Nie będę pewnie pierwszy, który napisze, że opowiadanie „Obcy” to taki śląski „Dystrykt 9”. Mamy tutaj imigrantów z innej planety, którzy uwielbiają śląski węgiel, a śląskie kobiety uwielbiają ich. Mamy ironiczny humor, ciekawe teksty. Mnie osobiście właśnie „Obcy” podobał się najbardziej. Za dowcipny nastrój i język. Kosmita gadający śląską gwarą to raczej niecodzienny widok. Gdybym miał głosować zagłosowałbym na „Obcego”.
Chciałbym zrobić podsumowanie moich wrażeń po lekturze antologii z nominowanymi opowiadaniami. Krótko i treściwie: szału nie było.
Jak widać moje podsumowanie stoi na wysokim poziomie merytorycznym i literackim, ale zwyczajnie lenistwo moje nie pozwala mi na więcej.
Agnes
charliethelibrarian