Miał być wpis o książce Le Guin, którą przeczytałem wczoraj, ale życie każe pisać różne wpisy.
Już raz ukradli mi rower, tutaj link do okolicznościowego wpisu, ale tamtą sprawę potraktowałem lekko, bo rower był stary, brzydki i ogólnie go nie lubiłem.
Dziś jednak sytuacja przedstawia się inaczej. I nie chodzi o kasę ani o rower. Dupa! Właśnie o rower chodzi. Rower, który wiernie służył mi ponad rok. Na którym zrobiłem kilka tysięcy kilometrów, który wiózł mnie poprzez piękne krakowskie ulice, parki, aleje, chodniki, place. Na którym zobaczyłem całkiem sporo pięknych okoliczności przyrody.
Na policji byłem, kradzież zgłosiłem, pan funkcjonariusz nadziei w me serce nie wlał, raczej nastroił bardzo pesymistycznie:(
Chciałbym rower odnaleźć, bo go zwyczajnie lubię, dobrze się mi na nim jeździ i łączy nas wspólnota dusz… To znaczy on bardzo lubi czytać książki, a ja bardzo lubię na nim jeździć.
Chciałbym napisać płomienny manifest, który w gorących słowach wzywałby o pomstę do nieba, ale jestem zmęczony.
Idę spać.
Rower wyglądał tak:
Marka KROSS, HEXAGON v4, nr ramy: C0G20850
Jakby ktoś widział, niech da znać…
Aha i goście nie potrafili sobie poradzić z zamkiem to wyrwali metalowy szczebel ze ściany…
Link do wydarzenia na fejsie:
https://www.facebook.com/events/433319843356295/
Roześlijcie dobrzy ludzie po świecie, tę smutną wiadomość…
Ada
charliethelibrarian
Elenoir
charliethelibrarian
Julka
charliethelibrarian
Pingback: Dawniej też kradli.. | Blog Charliego Bibliotekarza
no name
charliethelibrarian
Paweł
charliethelibrarian