Witajcie możne Czytelniczki i możni Czytelnicy tego skromnego bloga bibliotekarskiego, a raczej książkowego. Z tradycyjnym pozdrowieniem do Was, Waszych rodzin, bliskich, zwierząt domowych i nie domowych też zwracam się ja administrator tego kawałka sieci.

Dzisiaj nie będę się rozpisywał, powiem Wam, krótko, że podczas lektury książki pana Remigiusza raz targała mną zazdrość, a raz śmiech. Zazdrość dlatego, że pan Remigiusz ewidentnie korzysta ze źródeł przedwojennej prasy (cała książka jest na tym zbudowana) i napisał o tym książkę, a ja sam kilka lat temu rozpoczynałem i próbowałem rozpocząć taki cykl „STARA PRASA” – zakładkę znajdziecie na stronie głównej. I książki do tej pory nie napisałem, a pomysł miałem sprzed lat kilku. A śmiech, bo książka jest napisana lekko, przyjemnie i zabawnie.

Patrząc na takie zdjęcia to tamta rzeczywistość wydaje się być prostsza i w dziwny sposób lepsza, ale to tylko pozory. Źródło:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/jednostka/-/jednostka/5987430/obiekty/314145#opis_obiektu

Może czasem, aż za lekko, ale przecież jeśli nie będziemy się w życiu śmiać to cóż nam pozostanie? Autor podzielił swoją publikację na kilkanaście rozdziałów, z których każdy dotyczy różnych dziedzin życia naszych przodków w przedwojennej Polsce – jedzenie, czas wolny, kobiety, lekarze, reklamy, prasa, przestępczość, zwyczaje i tak dalej i tak dalej. Od razu we wstępie zastrzega sobie, że książka to nie praca naukowa i nie ma co się tutaj zżymać jeśli nie będziemy mieć pełnego obrazu życia w II RP.

W II RP bieda, aż piszczała. A często smutki zapijano wódką. Źródło:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/

Na pewno życie to było inne, czasem bardzo inne od naszej współczesności. I to w wielu aspektach. I choć wydaje mi się, że wielu z nas myśli, że gdyby trafiło do lat dwudziestych XX wieku to świetnie by sobie poradziło to obawiam się, że byłoby ciężko, a na pewno niezbyt lekko. Cóż z tego, że stroje ludzie nosili podobne jak obyczaje mieli inne, jedzenie było inne, zdrowie inne. Wiele rzeczy było innych. Niekoniecznie na plus, a raczej większość była na minus i to całkiem spory.

Wódka pewnie wchodziłaby tak samo, ale nie wiem czy jedzenie międzywojenne by nam smakowało… Źródło:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/jednostka/-/jednostka/5894606/obiekty/282945#opis_obiektu

Autor serwuje nam prawdziwą sałatkę ze wszystkiego. Lekkostrawną, ale jednak czasem zmuszającą do refleksji, że kurde nie żyjemy w takich znowu najgorszych czasach. Lub innej refleksji – nic się nie zmieniło, a przekręty polityczne, finansowe i ogólnie cała kondycja społeczeństwa zawsze była na niskim poziomie. Polecam gorąco jako taką odskocznię od teraźniejszości, ale też inspirację do grzebania po wielu zdigitalizowanych czasopismach z okresu międzywojennego.

P. S. Możecie na przykład szukać TUTAJ w Federacji Bibliotek Cyfrowych!

Comments (2)

  1. Odpowiedz

    Heh, zawsze uważałam, że nigdy nie było żadnych „lepszych” czasów, życie zawsze było ciężkie, a jak ktoś sobie śni o tym, jak to było fajnie sto czy dwieście lat temu, to zapomina, że najprawdopodobniej byłby ubogim chłopem czy robotnikiem ;). I rzeczywiście, my tak znowu najgorzej nie mamy we współczesnej Polsce, ale w pędzie posiadania i porównywania się z innymi mnóstwo ludzi o tym zapomina. A książka, mam nadzieję, będzie u mnie w bibliotece :)

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.