Piękna pogoda za oknem, słoneczko świeci, ptaszki ćwierkają. No po prostu coś cudownego.
W związku z nadejściem wiosny byłem w niedzielę na Rynku Głównym gdzie zebrali się rowerzyści z Masy Krytycznej Kraków by utopić Marzannę oraz złe przepisy rowerowe. Zjawiło się całkiem sporo luda. Była honorowa rundka dookoła Rynku a później topienie tej kukły symbolizującej Zimę we Wiśle.
Mam nadzieję, że ta dobra stara, słowiańska i pogańska tradycja pomoże i ta zima, ta biała suka długo do nas nie zawita :D
Mam jeszcze jedną taką refleksję – piękna pogoda sprawiła, że na ulicach pojawiło się coraz więcej rowerzystów, którzy powyciągali rowery z piwnic, szop czy z czego tam i rozkoszują się jazdą. Nie chcę tu wyjść na jakiegoś kozaka ale przyznam się, że mam pewne poczucie wyższości nad tymi, którzy podczas zimy przesiedli się do komfortowych i przestronnych autobusów komunikacji miejskiej, a teraz wracają na rowerki. Ja calutką zimę do pracy śmigałem na rowerku :D. Uff musiałem sobie troszkę przysłodzić. Tak czy siak wszyscy jesteśmy jedną bracią :) Pozdrawiam serdecznie :)