Jadę z laureatami Zajdla konkretnie i konsekwentnie, jak na mnie nawet bardzo konsekwentnie. Chociaż cały czas pomijam „Krew elfów” dlatego też przeszedłem do następnej książki lekkim, tanecznym krokiem niczym szesnastoletnie dziewczę na potańcówce w remizie do przystojnego chłopca z tanim winem w ręku. Opowiadanie Noteka 2015 Lewandowskiego zdobyło Zajdla za rok 1995. A ja przy okazji „Noteki…” przeczytałem sobie zbiór opowiadań wydany w roku bodajże 2007.
Twórczości Lewandowskiego nie kojarzę zupełnie. I powiem Wam, że trochę dobrze, bo gdybym przeczytał Notekę 2015 w roku 1996 lub troszkę później to klęknąłbym z zachwytu. Opowiadania w większości są zabawne, podszyte cynicznym humorem i sarkazmem, a wizja naszego kraju mocna abstrakcyjna. Działałoby to na szczeniaka jak kocimiętka na moje kotki (zaraz wróć – kocimiętka nie działa na moje kotki, ale to już inna sprawa). Ale już szczeniakiem nie jestem, opowiadania w zbiorze mają swoje lata, dlatego też nie klęknąłem z zachwytu, ale czytało się je zadziwiająco dobrze.
Lewandowski kilka razy mnie zaskoczył. Co najbardziej zapamiętałem to opis upadku prasy papierowej, a rozrost prasy internetowej przeglądanej na tabletach! Oczywiście obraz jest znacznie przerysowany (aż takiego szajsu w sieci nie ma, znów wróć! – szajs jest tylko go jednak znacznie łatwiej odsiać). W większości opowiadań widać duże wykształcenie filozoficzne (przynajmniej jeśli chodzi o głównego bohatera). Jest sporo rozważań o metafizyce (ale akurat tej znośniejszej, takiej do przełknięcia wręcz swojskiej), czyli takiej, która trafiła do Charliego. Na przykład posiadanie artefaktu, który pozwala na kreowanie możliwych rzeczywistości (jak w opowiadaniu Półmisek) byłoby czymś bardzo przyjemnym.
Nagrodzone Zajdlem opowiadanie Noteka 2015 to ciekawa wizja wojny z Amerykanami, która przecież w 1995 wydawała się niemożliwą, (tak samo i dzisiaj), a przecież gdy Lewandowski pisał swoje opowiadanie to kilka lat wcześniej amerykańskie plany wojskowe uznawały Polskę za punkt pierwszego uderzenia w razie wojny ze Związkiem Sowieckim (te najbardziej przerażające zakładały zmasowany atak atomowy na nasz kraj mlekiem i miodem płynący).
Ogólnie zbiór jak najbardziej na plus. Oprócz Noteki 2015 zdecydowanie Pacykarz – makabryczna i mocno pokręcona historyjka o masowym mordercy tworzącym dzieła sztuki z ofiar swoich zamachów. Naprawdę interesująca choć krwawa wizja. I brawa dla Pacykarza za jego szaloną pomysłowość.
Większość opowiadań zostało napisanych w połowie lat dziewięćdziesiątych – czuć w nich niechęć do efektów transformacji ustrojowej, a wizje Polski (ramy czasowe odpowiadające chwili obecnej!) nie nastrajały optymistycznie. Zresztą rzeczywistość choć może nie tak abstrakcyjna i groteskowa jak w opowiadaniach to również nie powoduje jakiegoś szczególnego radosnego uniesienia.
Lewandowski stworzył postać pana redaktora Tomaszewskiego, który pisuje artykuły do „Obleśnych Nowinek” – tabloida odpowiednio reagującego na potrzeby rynku. Ostra i bardzo sarkastyczna wizja pracy „dziennikarzy”, którzy ogłaszają sobie konkursy na najbardziej absurdalne artykuły. Zabawne? Wystarczy obejrzeć sobie profil na Facebooku – „Nagłówki nie do ogarnięcia”, by zastanowić się czy czasem dziennikarze współczesnych tabloidów również nie urządzają sobie takich konkursów. Tomaszewski pisuje do „Obleśnych…” pseudonaukowe artykuły wątpliwej jakości, gdyż twierdzi, że i tak ludzie są głupi i nie chcą czytać niczego co mogłoby stanowić dla nich wyzwanie intelektualne. Dlatego już z dwojga złego niech on coś napisze, bo może się uda przemycić coś „mondrego”.
Lewandowski dostarczył mi porcji całkiem porządnej rozrywki. Co prawda nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że na równi z redaktorem Tomaszewskim traktuje wszystkich ludzi jak idiotów. Co nie znaczy, że nimi są. Świat nie jest czarno – biały, a nie wszyscy muszą babrać się w metafizyce, aby być wartościowymi ludźmi. Ja generalnie lubię myśleć (wbrew zdrowemu rozsądkowi i wszelkim faktom), że ludzie chcą być dobrzy i mądrzy. Tak się oszukuję przez te prawie trzydzieści lat mego żywota. Ale cóż zrobić…
Agnes
charliethelibrarian
Margarete
charliethelibrarian
Hermilion