Ahoj marynarze! Czy ogarniacie to co się dzieje na tym świecie? Czy widzicie jak globalny porządek pada niczym domek z kart, a coraz więcej państw powoli wprowadza cyfrowe dyktatury? Dzisiaj słyszałem policyjny megafon, który jeździł i głosił hasło żeby zostać w domu!
A ja dla Was z tej okazji mam prawdziwy cymes. Otóż przed rozpętaniem tej pandemii szukałem podręczników do nauki pisania pismem technicznym. Chciałem się trochę w tym podszkolić. I zamówiłem sobie tę książkę tak zupełnie przez przypadek, bo hasło przedmiotowe było o nauce pisania. Pamiętacie te czasy, w których co piąta osoba w Polsce nie umiała czytać i pisać? Jeśli pamiętacie to dziękuję, że odwiedzacie mojego bloga, bo to znaczy, że jak na Wasz sędziwy wiek umiecie w Internety :)
Książka Pani Joanny to właśnie podręcznik wydany w 1949 roku służący tak jak w tytule. Do nauki czytania i pisania, a ja Wam zaprezentuję co ciekawsze plansze z tego podręcznika. Bo oprócz funkcji edukacyjnej ma ta książeczka teraz wartość historyczną. Jak uczono dorosłych czytać i jakie treści propagandowe zamieszczano. Sporo tekstów to peany na cześć Polski Ludowej i wspaniałego ustroju. Co nie zmienia faktu, że Ludowa Polska analfabetyzm wykorzeniła. A dlaczego tak silnie z nim walczyła? Słyszałem gdzieś taką dość odważną tezę, że właśnie dzięki temu, że społeczeństwo jest piśmienne to łatwiej nim sterować. Ludzie ufają słowu pisanemu i tak jak mogą poznać treści wywrotowe tak mogą też poznać treści chwalące dany rząd. Ciekawy punkt widzenia.
Większa zabawa jest gdy czytacie na głos te fragmenty. Interesuje mnie jak wyglądała nauka dorosłych ludzi – czy metodologia była inna niż z dziećmi? Czy podobna? Nie zajmuję tym na co dzień i szalenie jestem ciekaw. Raczej trudno chyba znaleźć teraz nauczyciela uczącego dorosłych czytać. I to tylko wycinek.
Agnes
charliethelibrarian