Ileż to razy na moim blogu opisywałem moje stare zbiory biblioteczne. Dziś też będzie o książce z roku tysiąc dziewięćset trzydziestego czwartego. Jej tytuł może wywoływać lekki uśmiech na naszych twarzach. Bo jakże to?! Dziś w dwudziestym pierwszym wieku, każdy umie czytać książki i gazety, których jest tysiące i miliony. Nikomu dziś taka książka się nie przyda. A ja śmiem twierdzić, że w książce pani Janiny wciąż można odnaleźć pewne uniwersalne zasady i wartości dotyczące samokształcenia. Albowiem ta książka to poradnik dla ludzi, którzy pragną rozwinąć w sobie umiejętności aktywnego przyswajania wiedzy poprzez czytanie książek. Poradnik, który z powodzeniem, można stosować dzisiaj. Mnie osobiście nikt nigdy nie nauczył robienia notatek, zwracania uwagi na ważne rzeczy, systematyczności. Uczyłem się w tej podstawówce, liceum czy też na studiach, wyniki były jakie były, ale w taki sposób, jaki jest opisany w tej książeczce nigdy się nie uczyłem. Pokrótce autorka opisuje warsztat, jaki powinien sobie przygotować samouk pragnący przyswoić sobie wiedzę we własnym zakresie. Porusza kwestię higieny czytania, jak powinno się sporządzać notatki. Książka może trochę śmieszyć językiem, który lekko trąci myszką, i naiwnością autorki, zwłaszcza jeśli chodzi o wiarę w czytelnika oraz determinacji w samokształceniu. Takie przynajmniej ja odniosłem wrażenie, ale to raczej wynika z mojego podejścia do samokształcenia. Książka napisana przecież była w latach trzydziestych dwudziestego wieku, gdzie umiejętność czytania w społeczeństwie polskim nie była znowuż czymś tak oczywistym. A każdy czytający w miarę płynnie i ze zrozumieniem mógł z dumą twierdzić, że należy do elity.
Książka pani Janiny po raz kolejny przekonuje mnie, że wszystko już było. Jej podejście do książki i wiedzy imponuje mi i kto wie, może zastosuję się do jej wskazówek. I choć zawiera wiele banałów i peanów na cześć książki, nie rażą one zupełnie. Czuć w tym poradniku wiarę w moc i możliwości książki i słowa drukowanego. Moc, która potrafi zmienić człowieka oraz jego status materialny dzięki WIEDZY. Polecam gorąco!!!
Przykład bardzo dobrego i zdroworozsądkowego podejścia autorki, jeśli chodzi o odczytywanie informacji z prasy:
„Dlatego też przy czytaniu gazet nastawienie powinno być czujniejsze i bardziej krytyczne niż przy czytaniu książek. Dobrze byłoby czytać nie jedną, lecz parę gazet, różnych kierunków, żeby wyrobić sobie własny sąd”
Ja w miarę możliwości staram się tak czynić:)
Garść dobrych rad od autorki książki:
Ja na przykład nie czytam z piórem w ręku, dlatego też często świetne zdania, złote myśli przepadają, bo podczas lektury wydaje mi się, że je zapamiętam, a później to już klops.
Elenoir
charliethelibrarian
Agnes
charliethelibrarian
Grupa Literacka Neon
charliethelibrarian
Matylda Agnieszka Gurne