Dzień dobry. Bez wstępniaków i wiem, że to rosyjski autor, ale skończyłem to czytać dawno temu i po prostu przyszła pora na omówienie książki. A bracia Ukraińcy i tak skopią dupska ruskim soldatom.

Nie jest łatwo pisać o „arcydziele” światowej literatury bez nabożnego podejścia, ale słuchajcie – nie będę się długo nad tą książką rozwodził. To po prostu gniot. Romansidło z przebrzmiałymi problemami rosyjskiej arystokracji. Pełne dziwacznych postaci, które tak naprawdę są wydmuszkami, lalkami nakręcanymi rękoma swojego towarzystwa, społeczeństwa. Ich życie to jedno wielkie badziewie, które sensu za bardzo nie ma. Oczywiście życie pełne zbytku, lenistwa, blichtru i darmozjadów. A w tle wojna o Rosję i wykuwanie się mitu Matuszki Rasiji.

Masoni, bale, towarzystwa religijne, jakieś miłostki, wielkie interesy narodowe i te małe arystokratyczne. Opisy bitew (najlepsze w tym całym bajzlu), filozoficzne wynurzenia autora o naturze ludzkiej i potędze LOSU i historii. Żeby to jeszcze porywało, żeby to napisane z jajem jakimś, a to nudne jak flaki z olejem. Cieszę się, że przeczytałem tę książkę, bo z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że to słabe jest.

A wiecie, jak ją czytałem – otóż w przerwie śniadaniowej po kilka stron. I czytałem te cztery tomy chyba cztery lata. Także koniec tej lektury jest przykładem, że ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka.

Nie dość, że wiele fragmentów pisane po francusku, a na dole tłumaczenie (czemu to miało służyć to ja nie wiem) to jeszcze rozwlekłe, nadęte i pełne patosu. Jakież to męczące było, nawet po te kilka stron. Absolutnie nie polecam. Nie dostrzegłem w tej lekturze praktycznie niczego ciekawego i interesującego. No może kilka filozoficznymi rozkminami o naturze ludzkiej, wojnie i roli jednostek małych i wielkich.

A wszelkie informacje o tym, że to książka również o życiu prostych ludzi są tak wyolbrzymione, że szkoda gadać. No chyba, że w czasach Tołstoja napisanie o chłopach biorących udział w zebraniu wsi, czy też napadających na Francuzów to był faktycznie przełom społeczny. Wojna nie rozróżnia między arystokratami a chłopami, ale to chłopi ponoszą największe straty, ginąc w imię spraw, które nie są ich własnymi. A w finale książki arystokracja osiąga pokój duchowy, próbując na nowo zbudować swoje życie i dążąc do szczęścia, podczas gdy chłopi pozostają zaniedbani, kontynuując życie w cieniu społecznych niesprawiedliwości, biedzie, głodzie i chłodzie.

Podejście do spraw społecznych się zmieniło i takie książki jak Tołstoja są przykładem, że kiedyś świat był urządzony jeszcze gorzej. Teraz też nie jest dobrze, ale przynajmniej większości ludzi żyje się w miarę swobodnie. Jest w chuj dużo do zrobienia, ale i tak wolę ten porąbany wiek XXI niż czasy Tołstoja czy też opisane w książce.

A poniżej kilka obrazków z AI. Musiałem je wrzucić, na niektórych detale są poruszające.

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.