I wciąż bez wstępniaków, ale za to z mocnym wsparciem dla braci Ukraińców o ich rychłe zwycięstwo w tej wojnie z ruskimi kacapami.

Dystopian and grim scene of hordes of rats emerging onto the cobblestone streets of Oran at twilight, hinting at the onset of an epidemic. The buildings should exhibit hints of Algerian architecture. Use a dark, moody palette, and capture the scene with an illustrative, graphic style. Microsoft Image Creator

Ale ja dzisiaj o książce, która prawdopodobnie była jedną z najbardziej popularnych książek czytanych podczas pandemii. A ja ją sobie dopiero całkiem niedawno odświeżyłem. I szczerze Wam powiem – nic z niej nie pamiętałem praktycznie, a wydaje mi się, że była czytana w liceum.

„An evocative black and white photograph-style image showing Albert Camus with an ominous look as if foreshadowing a plague. Behind him, the silhouette of a church looms, hinting at an air of foreboding. Camus should be dressed in his typical mid-20th century attire, his face shrouded in shadows adding an element of mystery and unease.” DALL-E

Jaka to jest dobra książka. Sposób narracji, opowieść o mieście i ludziach, których los zamknął nie wiadomo na jak długo, opowieść o heroizmie i tchórzostwie, o miłości i nienawiści do choroby i ludzi. O zmianie, którą można zauważyć i poczuć dopiero w momencie, gdy dotykają nas rzeczy ostateczne.

„A haunting, pencil-drawn, black and white image of trams in Oran, carrying victims of an epidemic towards a cemetery under the cover of night. The trams should be clearly identifiable and filled with ghostly figures, their headlights casting long, eerie shadows on the cobblestone streets. A melancholic moon hangs in the sky, casting an ominous glow over the scene.” DALL-E

Oczywiście to opowieść o śmierci, nieuniknionej, ale losowej. O strachu i gniewie na losowość, przypadkowość choroby, byciu ofiarą zarazków, które nie mają poglądów politycznych, nie mają uprzedzeń rasowych, nie patrzą na status i majątek człowieka. One po prostu rozmnażają się tam, gdzie mają najlepsze ku temu warunki. I status majątkowy może pomóc jedynie, jeśli chodzi o odgrodzenie się od biednych i chorych, ale też skutecznie nie uchroni.

„Dwuwymiarowe, fotorealistyczne, makroskopowe powiększenie zarazka dżumy pod mikroskopem, przedstawione w mrocznym, groźnym stylu horroru. Zarazek powinien być ukazany jako ogromne, złożone struktury, z nieregularnymi kształtami i intensywnymi, mrocznymi kolorami. Tło powinno być niewyraźne i niepokojące, z niewyraźnymi sylwetkami innych zarazków lub struktur komórkowych. Wszystko powinno wydawać się zniekształcone, przypominające obraz z najgłębszych, najciemniejszych marzeń

Bardzo dobrze czytało mi się tę książkę. Tak niespiesznie, ale też z wyraźnym napięciem. Polubiłem doktora, jego przyjaciół. Za to nie polubiłem miasta Oran i jego mieszkańców. Było mi ich szkoda, żałowałem tak wielu śmierci, ale zupełnie nie mogłem ich polubić w ich masie i liczbie. Lecz gdy poznawałem bliżej określonego człowiek, a to dzięki doktorowi bądź innym to już się trochę nastawienie zmieniało. Faktem jest, że masowość nieszczęścia, wielkie liczby zgonów i zachorowań znieczulają i zniechęcają do przyjrzenia się bliżej przypadkom.

„Dwuwymiarowe, fotorealistyczne zdjęcie w stylu reportażu z lat 70-tych XX wieku przedstawiające miasto Oran zasnute ciemnoczerwonymi chmurami, symbolizującymi chorobę. W pełnym kontraście cienie ludzi widoczne na ulicach, zarysowane jako sylwetki pełne strachu, ukrywające się, uciekające lub patrzące zdesperowanie na niebo. Detale architektury miasta powinny być wiernie oddane, a kolorystyka powinna wywoływać poczucie niepokoju i tragedii. Na pierwszym planie widoczna ulica

Pamiętacie czerwone nagłówki o liczbie zgonów i nowych przypadków? Pamiętacie, być może bezsilność i niemożność poprawienia czyjegoś losu? Przeżyliśmy to, ale czy to sprawiło, że jesteśmy lepsi? Ja na szczęście nie musiałem być heroiczny podczas pandemii (robiłem to co konieczne), ale wszak po pandemii przyszła wojna. Ale nie o tym tutaj.

„Dwuwymiarowe, fotorealistyczne przedstawienie mrocznej, smutnej sceny w starej, zaniedbanej kanałowej kryjówce szczurów. W centrum obrazu szczur z wyraźnymi symptomami choroby, z zarazkami dżumy rozwijającymi się w jego ciele, wyraźnie widocznymi jako mroczne, nieregularne plamy rozmieszczone po całym jego ciele. Obraz ma podkreślać dramat i melancholię sytuacji, kładąc nacisk na detale takie jak matowe oczy szczura, brudna sierść i wilgotne, ciemne kamienie otaczające go.”

„Dżuma” to książka mądra, głęboka, opisująca wiele różnych zjawisk w społeczeństwie, wiele emocji, wiele postaw życiowych (wiem, że trochę jak ze szkolnej wyprawki piszę, ale tak jest). To naprawdę dobra książka, która coś zostawia. I oczywiście te szczury biedne, które są zwiastunem zarazy… Jakąż to epicką scenę z nimi oraz z tramwajami pełnymi trupów jadących na cmentarz można nakręcić…. Albo sobie wyobrazić. Polecam gorąco tę książkę!

Comments (1)

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.