Uważam się za człowieka dość odpornego na wszelkiego rodzaju krew, flaki, obrzydlistwa, ohydę śmierci i tym podobne rzeczy. Z horrorami jestem za pan brat, ale odkryłem, że jednak wolę horrory, w których zło występuje w postaci ponadnaturalnej. Zdecydowanie bardziej pasuje mi przemoc czyniona ludziom przez duchy, wampiry, zombiaki i tym podobne rzeczy niż przemoc czyniona ludziom przez innych ludzi. Nie lubię oglądać filmów z tak zwanego podgatunku home invasion czy też innych slasherów.

Ten obrazek choć trochę pokazuje z czym mamy do czynienia w antologii. Źródło: http://ar74.deviantart.com/art/Horror-166510059
Ogólnie chodzi pewnie o moją wygodę psychiczną, bo przecież duchów, zombiaków i innych stworzeń nie ma więc mogę z czystym sumieniem patrzeć na rzeź dziejącą się na ekranie. A ludzie robiący innym ludziom krzywdę są, istnieją i działają.
„Gorefikacje” to darmowa antologia autorów horroru ekstremalnego, posuniętego do granic ludzkiej wyobraźni. I nie ma przesady w tym co piszę. Autorom tej antologii udało się wielokrotnie wywołać u mnie odruchy wstrętu, obrzydzenia, przerażenia (jako reakcji na chore pomysły i opisy dziwacznych tortur fundowane przez autorów). Przełamali bariery jeśli chodzi o możliwości opisywania tortur i wywlekania (dosłownie i w przenośni) ciemnych sprawek z wnętrza człowieka.
Opowiadania są różne. Jedne bardziej stonowane, co w przypadku całej antologii, która przemocą ocieka, oznacza po prostu mniej cierpienia, a inne są z kolei tak obrzydliwe, że oprócz reakcji wymiotnej wywoływały także u mnie podziw na “kunszt” autora/autorki objawiający się zadziwiającą zdolnością w opisywaniu wymyślnych tortur.
„Gorefikacje” to antologia nie dla każdego. Ja przeczytałem wszystkie opowiadania, ale przy niektórych zadawałem sobie pytanie: Po co?! Po co ja to czytam? I po co ktoś coś takiego napisał?! Opisy dziwacznych dewiacji seksualnych rodem z bardzo kiepskiego pornograficznego czasopisma mogą zniechęcać. Niemniej zadowolony jestem, że zapoznałem się z antologią. Dawka krwi, flaków, spermy, śluzu, gnilnych gazów na baaaardzo długi czas mi wystarczy.
Lojalnie ponownie przestrzegam, że kto sięgnie po tę antologię może już nie być tym samym człowiekiem. A jako pomocny i usłużny bibliotekarz daję Wam linka do darmowej wersji elektronicznej (klikajcie w okładkę):
Enjoy! (Albo nie, nie enjoy, bo jeśli będziecie się tym enjoy – to coś z Wami jest nie tak) :)
P. S. Jestem hipokrytą, bo przecież wielokrotnie na przykład u Martina zachwycałem się opisami intryg, morderstw i tym podobnych, ale tam zostało to podane w zupełnie inny sposób. „Gorefikacje” wytrąciły mnie z mojej bezpiecznej niszy psychicznej i zasiały dużo zamętu i niepokoju.
Agnes
balbina
charliethelibrarian
charliethelibrarian
Agnes
Anna
charliethelibrarian