Taka graficzka przedstawiająca jedną z planet. Źródło: http://pennarellor.deviantart.com/art/Mare-Infinitus-355412492

Taka graficzka przedstawiająca jedną z planet. Źródło: http://pennarellor.deviantart.com/art/Mare-Infinitus-355412492

Dzień dobry! Ależ ten czas leci. Dawno mnie tu nie było. Patrzę wstecz na ten dziwny kwiecień i przerażony jestem, że tak bardzo zarosło to moje blogowe poletko.

Uwaga! Uwaga! Udało mi się skończyć cykl napisany przez Simmonsa. Powiem Wam, że lekko nie było. Ostatnia część to była dla mnie droga przez mękę. Niczym owa mityczna pielgrzymka na Hyperiona. Mękę na tyle jednak interesującą, że jakaś niewidzialna siła pchała mnie wciąż do przodu. Stroniczka za stroniczką. Czasem wolniej, lub bardzo wolno (zdecydowanie w środku powieści) czasem błyskawicznie (końcówka), ale jednak dobrnąłem. I powiem Wam szczerze, że po tej ostatniej części jestem pełen ulgi. Ulgi, że poznałem tę książkę, ulgi, że Simmons dość zgrabnie to wszystko połączył, ale też ulgi egoistycznej i mało nobilitującej, bo ulgi związanej z zakończeniem lektury.

Kolejna wizja Dzierzby aka Chyżwara aka The Shrike, Lord of Pain i kotecek. Źródło: http://pennarellor.deviantart.com/art/Mare-Infinitus-355412492

Kolejna wizja Dzierzby aka Chyżwara aka The Shrike, Lord of Pain i kotecek. Źródło: http://pennarellor.deviantart.com/art/Mare-Infinitus-355412492

A jedynym chyba powodem, dla którego skończyłem książkę, która przecież nie wciągnęła mnie tak jak poprzednie (przynajmniej te dwie pierwsze) było to, że ów niedokończony Endymion byłby niczym zadra pod skórą. Cały czas boleśnie obecny i wwiercający się w świadomość mą. Szepczący i kłujący, że może właśnie omija mnie przygoda życia.

Będę się streszczał – przygoda życia ominęłaby mnie gdybym nie przeczytał HyperionaUpadku Hyperiona. Jeśli chodzi o Endymiona i Triumf Endymiona mówić można jedynie (oczywiście w moim przypadku) o zaspokojeniu perwersyjnych wymagań dotyczących czytania książek.

Obiecywałem, że napiszę coś o wszystkich czterech. I napiszę, na pewno napiszę, ale nie teraz, nie teraz.

Comments (1)

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.