William Faulkner „Koniokrady”

Są takie książki, które czyta się z prawdziwym zadowoleniem, bo człowiek dostaje kawałek historii tak sprawnie przedstawionej, w tak świetny i ciekawy sposób napisanej, że pogrąża się w niej, wsiąkając coraz bardziej i bardziej, a podczas czytania uświadamia sobie, że właśnie obcuje z Literaturą (przez duże EL). Czytasz i nagle czujesz jakbyś tam był, kibicujesz

Grzegorz Drukarczyk „Zabijcie Odkupiciela”

 Miasto bez nazwy, ogromny moloch, po którego asfaltowych żyłach poruszają się blaszane pudełka na kółkach, w tych blaszakach ludzie pędzą do pracy, by zarabiać kasę na nowe blaszaki. Miasto ogromne, brzydkie, w którym parki składają się z wyschniętych drzew, a jedynymi mieszkańcami Miasta, którzy mają jakiekolwiek ludzkie odruchy to grupa Wspaniałych Powalonych czyli kloszardów zajmujących