Cześć i czołem. Nie będę się rozpisywał w tych moich wstępniakach. Po prostu zapytam się Was i wyrażę swoją nadzieję, że ogarniacie, pomagacie i staracie się zachować przyzwoicie. Bo jeśli nie będziemy przyzwoitymi i dobrymi ludźmi to po co w ogóle to wszystko?
A teraz będzie o książce przeczytanej dawno, ale dopiero teraz wygrzebanej. Muszę przyznać z miejsca, że było to dość pozytywne zaskoczenie. Historia detektywa z przyszłości, który jest z kolei żywcem wyjęty z lat trzydziestych dwudziestego wieku obfitowała w całkiem porządny intrygę, zwroty akcji (może końcówka trochę siadła), ale i tak działo się i czytało się bardzo przyjemnie.
Książeczka miała klimat taki trochę cyberpunkowy, ale ten dziwny miks elektroniki i tradycji z dzisiejszej perspektywy nie budzi podziwu tylko taką bardziej ciekawostkę. Przykładem niech będzie wideofon w samochodzie, dotykowe panele do obsługiwania urządzeń elektronicznych czy też czytnik linii papilarnych aby odpalić samochód. Jest też coś jak GPS, ale działa dopiero jak się wprowadzi do podajnika papierowy pasek z adresem miejsca docelowego.
Ogólnie powieść mogła robić naprawdę fantastyczne wrażenie w czasie, w którym wyszła. Dzisiaj też to się dobrze czyta, ale jednak niektóre rozwiązania się trochę tak zestarzały. Na szczęście ironia i całkiem zabawne niektóre komentarze dotyczące rzeczywistości, w której żyje nasz główny bohater, a zarazem narrator są wciąż świeże i na pewno ubarwiają książkę. Jest tych książek trochę więcej z tej serii i chyba nie omieszkam ich przeczytać.
Polecam nie tylko fanatykom i maniakom starej polskiej science and fiction, bo to całkiem dobra lektura i może się spodobać.
Wioleta Sadowska
charliethelibrarian
Mięta
charliethelibrarian