Kajałem się już za brak „Książek najgorszych”, których nie ma niestety w „Wiadomościach…” ale na szczęście w roku 1925 redakcja czasopisma stworzyła nową rubrykę, którą nazwała „Camera obscura” – są to kurioza, ciekawostki, śmiesznostki i inne dziwne rzeczy wyszperane w prasie z tamtego okresu.

Ja sam na swoim blogu często wrzucam Wam takie ciekawostki, ale je znajduję również sam. A teraz będę Wam tutaj umieszczał interesujące rzeczy sprzed lat z prasy codziennej, które ktoś przed wieloma laty wyszperał i umieścił w czasopiśmie swoim, które teraz również jest sprzed lat wielu.

Czujecie tutaj powiew prasowej „Incepcji”? Będę robił prasówkę prasówki sprzed ponad osiemdziesięciu lat:)

A więc zaczynajmy w imię Prasy!

WL1925nr14Ic

Safes.

„W urzędzie celnym w Dziedzicach poddano skrupulatnej rewizji osobistej niejakiego p. Rosenberga z Wiednia. Podczas rewizji wyszły na jaw rzeczy straszliwe, które powtarzamy za „Ilustrowanym Kurjerem Codziennym” (2 listopada 1924 r.):

„W tem miejscu p. Rosenberg zbladł i zaczai się trząść jak liść osiki. Pozbył się szybko pewnych części garderoby, a w chwili, gdy wchodził przywołany lekarz, Rosenberg własnoręcznie i szybko wyjmował dwa rulony w gumowych oponach, każdy długości 9 cm. i 2 i pól cm. średnicy. Skąd?… Z odbytnicy!!!

W rulonach znajdowało się 4.550 dolarów, które miał zamiar wywieźć.

Dolary skonfiskowano. Lekarz zbadał pomysłowego agenta i stwierdził znaczne rozszerzenie odbytnicy. Dowodzi to. że p. Rosenberg często swego schowku używał… „

Zacząłem być może od mocnego akcentu, ale przecież p. Rosenberg nie był pierwszym i zapewne nie ostatnim przemytnikiem, który wykorzystywał swoją odbytnicę, by oszukać służby celne. Ale wrażenie może robić rozmiar „gumowych opon” musiały się tam przecież zmieścić obydwie!

Się zastanawiam czy czasem tytuł nad notką nie pochodzi od angielskiego „safes” czyli sejfów, ale chyba tutaj raczej był jeden „sejf”. Niestety raczej nie poznam zamysłów człowieka redagującego tę rubrykę jeśli chodzi o tytuł.

„Wiadomości Literackie” nr 1, 4 stycznia 1925 roku.

Znalezione tradycyjne w Małopolskiej Bibliotece Cyfrowej.

Comments (2)

  1. Adi

    Odpowiedz

    He he. W II RP przemyt funkcjonował całkiem dobrze (w niektórych okresach stanowił nawet 50% całego obrotu towarowego). Ciekawa ta uwaga na temat szerokości odbytnicy pana Rosenberga. Wynikałoby z tego, że pan Rosenberg był pewnie mrówką na usługach jakiejś przedwojennej mafii. 4,550$. Hmm, w tamtych czasach to musiała być pokaźna sumka.

    • Odpowiedz

      Taką sumka to i ja dzisiaj bym nie pogardził, ale może nie za cenę jaką zapłacił pan Rosenberg. Jeśli chodzi o przemyt w II RP polecam gorąco książkę Sergiusza Piaseckiego „Kochane Wielkiej Niedźwiedzicy” – bardzo barwna książka opisująca właśnie życie przemytników. Może trochę zbyt romantycznie, ale ja byłem książką zachwycony.

      Sergiusz Piasecki

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.