
Dzień dobry! Witajcie moi podróżujący poprzez łącza stałe, chmury danych, fale radiowe, sieci 5G wędrowcy. Czy dajecie radę? Czy nie zżera Was chandra i złość i wkurw i ogólnie wszystko co najgorsze? Mam nadzieję, że nie, a jeśli Was zżera to to może na odprężenie biografia kota Iwana, członka rodziny Konwickich?

Od razu ostrzegam – nie jest to pełnowymiarowa biografia. To złożony z różnych felietonów, wywiadów, fragmentów książek pean na cześć jednego z domowników, który choć w zwierzęcej formie to niepodzielnie władał mieszkaniem Konwickich.

To książka dla ludzi świadomych tego, że kiedyś były inne czasy (elo!) i trochę inaczej pewne kwestie zwierząt w domu były postrzegane, a o zwierzęcej behawiorystyce mało kto słyszał plus mało kto koty kastrował. To od razu taka moja uwaga, gdy poczytałem sobie recenzje tej książki w sieci i na lubimyczytac.pl. Jak można współczesną miarę przykładać do takich rzeczy. Dobra dość zbaczania z tematu.

To książka dla tych, którzy swoje cztery kąty dzielą ze stworzeniem boskim jakim jest kot lub kotka, ci zrozumieją wszystko, ale też w sumie dla tych, którzy dzielą swoje cztery kąty z jakimkolwiek boskim stworzeniem. Bo to, że gdy wpuszczacie zwierza w wasze życie winno owocować tym, że staje się ten zwierz członkiem rodziny dla mnie nie ulega wątpliwości. I niestety inaczej nie potrafię już patrzeć na te sprawy od kiedy sam jestem kocim poddanym. I choć poddaństwo me słodkie jest, a koci władcy wyrozumiali i szlachetni są to nie zmienia faktu, żem nie do końca swobodny i zdolny decydować o swoim życiu.

Wracając do książki – polecam gorąco. Czuć z tych fragmentów, że Konwicki kota uwielbiał i naprawdę cała rodzina też go kochała. Nawet jeśli raz Iwan nazwany jest najgłupszym kotem pod słońcem, a raz wychwalany jest za niespotykaną inteligencję, wdzięk i urok. Zresztą całkiem niezłym bokserem też ten kot był. Chcecie trochę uśmiechu w ten ponury czas to weźcie i przeczytajcie sobie biografię niezwykłego kota.
DobraFanfikcja
charliethelibrarian
charliethelibrarian