Dobry! Minął tydzień od kiedy wróciłem do stacjonarnej pracy! Może napiszę jakąś relację jak to wygląda po powrocie z obostrzeniami wszelakimi, ale zobaczę czy znajdę na to czas. Tyle się działo pewnie przez najbliższy tydzień, że szkoda gadać. Ale chciałem Wam opowiedzieć o książce, która raczej z mojej bajki nie jest, ale została mi polecona. Dzięki Eva Scriba. A, że książeczka to niewielka objętościowo to się nie przestraszyłem i ją wziąłem byłem przeczytałem.

Fińska plaża. https://flic.kr/p/yMcj5D

Jakie to było dobre. Słuchajcie Pan Arto napisał książkę, która poruszyła mię. I zrobił to w taki sposób, że jednocześnie miałem ochotę wyć ze śmiechu i z rozpaczy. Tak jak ów młynarz, który trafiwszy do pewnej wioski na północy Finlandii okazuje się bardzo interesującym człowiekiem z wieloma problemami i smutną przeszłością. Ale przede wszystkim był prostolinijny i działał instynktownie. Co przysporzyło mu wielu kłopotów, które nie doprowadziły do niczego dobrego. Przerażającym jest też to, że książka napisana jest w zabawny sposób i bywa groteskowa poprzez zestawienie prostoduszności młynarza z mentalnością wiejskiej społeczności.

Młyn wodny. Co prawda z USA, ale może pan Gunnar miał podobny. Źródło: https://flic.kr/p/7jZn44

Gunnar Huttunen to zaradny, pracowity, pomysłowy i nie bojący się ciężkiej pracy człowiek, który po wojnie przybywa do wioski i przejmuje w niej stary młyn. Doprowadza go do porządku i choć jest ekscentryczny to ludzie w wiosce, go tolerują, a nawet lubią, bo Gunnar talent do udawania zwierząt ma ogromny. Do czasu, aż jego ekscentryczność (długie okresy depresji, które Gunnar przeżywa wyjąc głośniej i przeraźliwiej niż wilki) nie zacznie im przeszkadzać, a seria nieporozumień i wpadek młynarza doprowadzi do tego, że trafi do szpitala psychiatrycznego, a później zostanie zbiegiem i będzie ścigany przez fińskie wojsko.

Ten młyn bardziej, by pasował do Gunnarowego. Źródło: https://flic.kr/p/2g8bWaD

Mamy też wątek miłosny, który jest tak sympatyczny i tak szczery w swej naiwności, że nic tylko się wzruszyć i rozkleić. Naprawdę uczucie młynarza do konsultantki i instruktorki kółka ogrodniczego wywołuje samo wzruszenie, pozytywne emocje i ścisk w serduszku. I jeszcze ten koniec…

Ten jest piękny. Źródło: https://flic.kr/p/e4oQsX

Pierwsze moje spotkanie z pisarstwem Arto Paasilinna (nie wiem czy to dobrze odmieniłem) i od razu taki strzał. Jestem po prostu zachwycony. I też ta fraza i styl taki oszczędny, taki wydaje się, że chłodny a jednocześnie przebija się w nim piękno fińskiej ziemi, wsi i przyrody. Momentami to okrutna książka, a okrucieństwo jeszcze bardziej się w uwypukla, w kontraście do tej zabawnej narracji. Po prostu polecam gorąco. To jest po prostu świetna książka.

Comments (1)

  1. Odpowiedz

    No, myśmy też powracali do bibliotek (jako czytelnicy tym razem). Ja mam szczęście takie, że u mnie w bibliotece nie tylko, że w ogóle otwarta, ale nawet między regałami można chodzić :). Moja mama ma mniej szczęście – u niej mała biblioteka, więc tylko się odbiera zamówione książki. Też jej brakuje spotkań dla seniorów, spotkań z autorami czy nawet zwykłego pogadania z zaprzyjaźnioną bibliotekarką, ale co zrobić…

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.