
Dzisiaj będzie moi drodzy o książce pana Rafała, ale nie dla młodzieży tylko raczej dla dorosłych. Po „Felixie…”, po znajomości bloga autora, po kilku opowiadaniach przeczytanych w różnych antologiach nadszedł czas na książkę.

Co dostajemy w „Kameleonie”? – dostajemy świat Ruthar Larcke, który jest bliźniaczo podobny do Ziemi, a odwiedzają go Ziemianie z misją ratunkową. I zaczyna się dziać coś dziwnego – jest cywilizacja, która istnieje na planecie i nasi ludzie ją obserwują. Nie będę się rozpisywał, bo nie chcę zdradzać za dużo szczegółów.

W skrócie – książkę Kosika czyta się bardzo dobrze, jest to przekrój przez różnego rodzaju systemy polityczne, filozoficzne, gospodarcze. Trochę można podciągnąć książkę pod traktat o społecznych przemianach. Jest to książka o wiedzy, władzy, polityce i wojsku. O wpływach i o walce. O intelektualnych elitach, które pchają cywilizację do przodu, ale też o ludziach, którzy nie zgadzają się na zmiany. I starają się je zatrzymać nawet jeśli jest już za późno.

Nie znajdziecie tutaj za dużo kosmosu, fantastyki czy też dziwnych obcych. Wręcz przeciwnie – wszystko wyglądało bardzo swojsko, niczym odbicie w lustrze, w którym przegląda się ludzkość. I czy coś z tego przeglądania się wyniknie?
Jak wspomniałem czytało mi się Kosika dobrze, ale trochę nie tego się spodziewałem. Brakowało mi w książce dobrej historii związanej z bohaterami, (którzy owszem pojawili się, ale nie byli zbyt interesujący). Książka, w której pojawia się mnóstwo mądrych, dobrych i ciekawych spostrzeżeń przypominała mi grę komputerową, symulację rozwoju cywilizacji. A ja sam uwielbiam na przykład serię gier Sida Meiera „Cywilizacja”. Pewne skojarzenia były nieuniknione. Może dlatego miałem wrażenie powtarzalności spostrzeżeń, które każdy w miarę ogarnięty człowiek gdzieś znał lub słyszał.

Po premierze w 2008 roku „Kameleon” zdobył Zajdla, zdobył Sfinksa. Także przypadkiem, bo nie kojarzyłem tej książki, udało mi się wrócić do mojego wyzwania czyli czytania laureatów nagrody imienia Janusza Zajdla.
Dużo światła na wydarzenia w książce rzuca epilog, w którym dość prosto mamy wyłożone co mogło się stać kilkaset lat wcześniej na planecie Ruthar Locke
Agnes
charliethelibrarian