Dzień dobry! Moi drodzy wielokrotnie pisałem Wam tutaj na tym blogu o różnych ciekawostkach, które znajdowałem w książkach ja lub koleżanki. Często były to perełki. I dzisiaj przedstawię Wam taki skarb, który znalazły koleżanki podczas przygotowania książek do selekcji.
A znalezisko brzmi tak jak tytuł posta, czyli jest to „Niepokojący apel do czytelników.” I jak widzicie na zdjęciach jest to mała, własnoręcznie zrobiona kopertka, która była przyklejona na stronie w jednej z książek.
Treść apelu zobaczcie jako skan. A poniżej macie też transkrypcję (pisownia oryginalna).
„Wszyscy, a przynajmniej ci z was, którym zdarza się czytać dla przyjemności (w naiwności swej wierzę, że takowi istnieją jeszcze) wiemy, jak nieprzyjemnie jest czytać książkę, którą ktoś (naogół dla potrzeb szkolnych) pobazgrał i opatrzył notatkami własnymi. Powszechnie znana jest opinia, iż bazgranie po książkach to barbarzyństwo. A z papieru welinowego bardzo ciężko jest wymazać ołówek, nie niszcząc go (papieru) przy tym. Toteż uprasza się o powstrzymywanie wszelkich tym względem chęci (oj źle jest pisać zbuntowanym długopisem, źle bardzo, bo człowiek zbyt się skupia na narzędziu, by zwrócić uwagę na merytoryczną stronę notatki.) W każdym razie chodzi generalnie o to, aby nie być burakiem i nie pisać po książkach, zwłaszcza tych, z których korzystają też inni.”
Małgorzata
Wiecie, że ja wielokrotnie opisywałem akty barbarzyńskiego pisania po książkach. Na przykład TUTAJ. I apel jak najbardziej do mnie przemawia.
Ciężko jest też określić kiedy Małgorzata apel zamieściła i jak często docierał do czytelników (książka od dawna nie była wypożyczana). Jedno jest pewne – znajdował się w książce bardzo pokreślonej i pomazanej. Często wykorzystywanej (swego czasu, a czas ten był upłynął dawno temu) przez czytelników. I nie sądzę aby spełnił (apel) swoją rolę. Dlatego tak ważne jest aby wybrzmiał znów…
bagienny
charliethelibrarian