Cześć. Wojna trwa, nie jest za dobrze, ale trzymamy kciuki, żeby kacapy poszły do siebie, zaczęły się rozwijać jak cywilizowany kraj i zostawiły wszystkich w spokoju.
A teraz będzie o książce, którą przeczytałem byłem dawno temu, a która okazała się całkiem przyjemnym zaskoczeniem. Książkę kupiłem, bo była mega tania. I wiecie, dlaczego zacząłem ją czytać, bo leżała najbliżej łóżka. Historia Polis – miasta na pustyni jaką stała się Ziemia w wyniku aktywności słońca to historia miasta z przyszłości, ale też takiej mocno postapokaliptycznej rzeczywistości.
Książka to ogólnie cyberpunk i postapo. Wirtualna rzeczywistość, narkotyczne wszczepy, cyfrowe duchy. Ogólnie Polis jako ostatnie (prawdopodobnie) miasto na Ziemi przędzie bardzo ciężko i Rep-Tek jako korporacja zarządzająca miastem ma niecne plany względem mieszkańców, a dowiaduje się o nich nasz główny bohater Neth, który zajmuje się włamaniami do różnych miejsc, natrafia na grubą sprawę, która sprawia, że staje się celem niemal wszystkich w mieście, każdy chce dostać w swoje ręce jego wszczepy, bo ma w sobie bardzo ważną rzecz.
I książkę czytało mi się dobrze, choć na początku miałem wrażenie, że autor wrzucił za dużo grzybków w barszcz, ale w miarę czytania przestało mi to przeszkadzać. Koniec końców kupiłem drugą część i być może ją przeczytam, bo chcę się dowiedzieć co będzie dalej. Więc autor zachęcił.
Jest trochę sztampy, jest trochę niekonsekwencji, jest też może za dużo akcji i zbyt mało tego co ja lubię najbardziej, czyli wizji świata przedstawionego, ale to nie są jakieś duże mankamenty, które ogólnie nie odbierają przyjemności z czytania. Polecam z czystym sumieniem (w tej kwestii).