Lato, lato czeka! I jest cudnie i wspaniale. Niestety moje Drogie i moi Drodzy – ja uwielbiam upał w mieście i zdecydowanie taka pogoda jest dla mnie wspaniałą okazją do odczuwania żywota pełną piersią. Ciekaw jestem czy kojarzycie ten tytuł? A jeśli nie to ja Wam go przybliżę. Sięgnąłem po tę książkę na straganie, bo gdzieś zakuło jakieś wspomnienie, że kojarzę nie tylko nazwisko autora, ale i tę okładkę, która umówmy się niezbyt jest urokliwa. A statek kosmiczny wygląda jak żelazko.

Ziemia z orbity! Astronauta Scott Kelly twierdzi, że widzi Londyn, widzi Francję. 2015 :)
NASA’s Marshall Space Flight Center

I zacząłem byłem ją czytać i faktycznie okazało się, że ją w zamierzchłych czasach przeczytałem. To opowieść o kontakcie z Obcymi, ale nie taka jak w standardowej science and fiction. Bova robi świetny twist i buduje narrację wokół zbliżającego się do Ziemi obiektu ewidentnie zbudowanego przez Obcych. Perspektywę zyskujemy śledząc poczynania naukowców, astronomów, radiooperatorów, inżynierów i techników, z wielu państw świata.

Słynna złota płyta z sondy Voyager. Nagrano tam kawałki Zenka Martyniuka i wystąpienie prezesa Jarosława K. jako symbolizujące nasz rozwój cywilizacyjny. Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Voyager_Golden_Record

Nie brakuje też walki wywiadów (to czasy zimnej wojny), które pragną zagarnąć tajemnice przybyszów ze sobą. Powolna akcja, brak jakiegokolwiek napięcia i snujące się wydarzenia mogłyby sugerować nudną książkę, ale tak nie jest.

Odwrotna strona słynnej złotej płytki z Voyagera. Źródło: Ian Burt

Bova świetnie wyczuł jak wyglądałby kontakt z Obcą cywilizacją. Mam na myśli fakt, że nawet w tak ważnym dla ludzkości momencie rządy mocarstw patrzyłyby na koniec własnego nosa i myślały o doraźnych korzyściach i o tym jak wykorzystać technologię Obcych, aby dojechać wroga.

I w pizdu wystartował i mamy plan podboju kosmosu. Źródło: https://www.flickr.com/photos/nasamarshall/51146673408/in/dateposted/

Na dobrą sprawę element science and fiction pojawia się dopiero w środku książki i co dziwne wcale mi to nie przeszkadzało. Książka ukazała się w 1981, a u nas w 1994. Zorientowałem się, że jest częścią cyklu, o nazwie Voyagers, niestety w Polsce ukazała się tylko pierwsza część.

Polecam wytrwałym. I miłośnikom nieoczywistego, ale też thrillerów politycznych i political fiction.

Comments (1)

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.