Witajcie w internetowej Narrenturm, wieży błaznów i głupców! Tutaj na tym skrawku przestrzeni cyfrowej pewien bibliotekarz mozolnie stara się wyręczyć swoją pamięć i zapisywać swoje mizerne przemyślenia dotyczące przeczytanych książek. A dzisiaj będzie o powrocie.

Triumf śmierci Piotra Breughla Starzego jest wykorzystany na okładce.

Młodzieńcem nastoletnim będąc przeczytawszy wszystko z cyklu wiedźmińskiego, ale też wszystko niejakiego Sapkowskiego dotarłem do ściany. Aż tu nagle w 2002 roku wyszedł dość opasły tom o dziwnie brzmiącej nazwie „Narrenturm”. Się rzuciłem na to jak szczerbaty na suchary (a taki suchar). Pamiętam emocje, które mną targały – od zachwytu, dzikiego rżenia ze śmiechu po gniew na autora, że żadnych przypisów praktycznie nie porobił, a to były czasy, gdy nie było łatwo sprawdzić w Internecie co to po łacinie znaczy Offer nostras preces in conspectu Altissimi czy też inne łacińskie tytuły ksiąg, słowa pieśni czy przysłów. Nie wspomnę o ogromnej dawce wiedzy historycznej dotyczącej połowy wieku XV w Europie i na świecie.

A oto Jan Hus narysowany przez Holbeina. Źródło:
https://zbc.uz.zgora.pl/dlibra/show-content/publication/edition/11248?id=11248

Z tej to książki Sapkowskiego przeczytałem po raz pierwszy o czeskich husytach, którzy byli o krok od odrzucenia i zrzucenia jarzma kościoła katolickiego, ale siła złego na jednego… Też musiałem szperać po różnych książkach historycznych żeby sobie informacje posprawdzać.

Panorama Świdnicy, gdzie podobno warzono najlepsze piwo średniowiecznej Europy. Źródło:
https://www.sbc.org.pl/dlibra/show-content/publication/edition/174093?id=174093

Jak wyglądał powrót do książki – jeszcze lepiej niż pierwsze spotkanie! Dalej mnie śmieszy, dalej zadziwia, dalej bawi, ale też ukazuje ogrom okrucieństw jaki ludzie ludziom byli i są w stanie wyrządzić w imię religii. Może trochę inaczej patrzyłem na w sumie grubymi nićmi szyte żarty dotyczące odniesień do naszej rzeczywistości, ale nie przeszkadzało mi to zupełnie.

A tu uzbrojony husyta… Źródło:
http://cyfrowe.mnw.art.pl/dmuseion/docmetadata?id=37876

Mogłem też trochę się pozżymać, że główny bohater Reinmar z Bielawy szczęściarzem jest niesamowitym i z każdych tarapatów ratują go albo przyjaciele, albo bardzo szczęśliwy zbieg okoliczności. A w tarapaty wpadał co chwilę… Ale naprawdę to dla mnie tylko drobny mankament.

Jan Hus w Kostnici. Tak przynajmniej jest podpisany ten obrazek. Źródło:
http://bc.wbp.lublin.pl/dlibra/doccontent?id=22862

Sapkowski po latach jak wino – im starsze tym lepsze. Gorąco polecam każdemu kto tego nie czytał, a kto czytał niech czyta jeszcze raz. Ironia, czarny humor, sarkazm i zdrowa dawka cynizmu to jest to co się przydaje gdy za bardzo zaczniemy przejmować się światem i naszym życiem… Bo zawsze może być gorzej… albo ciekawiej… albo ciekawiej i gorzej…

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.