IMAG0507 “Obłok Magellana” to mała znana książka Lema. Podobno nawet sam autor jakby trochę się jej wstydził i nie była wznawiana przez bardzo wiele lat. Ja czytałem wydanie pierwsze z 1955. Dlaczego Lem się jej trochę wstydził? No cóż, nie da się ukryć, że rys ideologiczny w powieści jest dość mocno nakreślony i wiele fragmentów książki to peany na cześć komunistów i ideologii komunistycznej, ale gdy odrzucić te naleciałości to “Obłok Magellana” jest świetną powieścią o lękach, zagrożeniach i przełamywaniu barier jeśli chodzi o podróże w przestrzeń kosmiczną.

Jest wiek trzydziesty. Ludzkość osiągnęła stan pokoju, dobrobytu, równowagi i ogromnego rozwoju technologicznego. Skolonizowaliśmy cały Układ Słoneczny, dzieci latają sobie na lekcje przyrodnicze z Ziemi na Marsa, nauka i kultura kwitnie, nie ma państw,  nie ma chorób, nikt nie cierpi, nie ma również religii, nikt nie wierzy w żadnego boga, bożka, makaronowego potwora. Jest tylko wiara w postęp. Jednym słowem utopia pełną gębą. Utopia podług ładu komunistycznego dodajmy. Ludzie nie patrzą w przeszłość, nasz wiek dwudziesty jest dla nich starożytnością, o której sobie opowiadają anegdotki w rodzaju:

– A wiesz, że w dwudziestym wieku ludzie chcieli mieć wsyzstko na właśność,

– A co to znaczy mieć coś na własność?

Ludzkości żyje się więc dostatnio. I owa ludzkość cały czas się rozwija, w końcu postanowiła polecieć poza Układ Słoneczny, do najbliższej gwiazdy czyli Proximy Centauri. Podróż do tej gwiazdy i leżącej stosunkowo niedaleko Alfy Centauri nawet w trzydziestym wieku to wyzwanie ogromne. I ludzie to wyzwanie podejmują. Budują ogromny statek Geę, która ma za zadanie przewieźć setki osób wraz z ewentualnymi dziećmi podróżników. Kosmiczna wyprawa w tę i z powrotem będzie trwała bowiem prawie dwadzieścia lat, choć Gea poruszać się będzie z prędkością stu dziewięćdziesięciu tysięcy kilometrów na sekundę.

“Obłok Magellana” to opowieść o eksploracji, o stykaniu się z nieznanym i przezwyciężaniu własnego strachu. Już tutaj można zuważyć tematy, które Lem później będzie namiętnie poruszał: etyczne i praktyczne strony spotkania z obcą cywilizacją, trudności związane z podróżami międzygwiezdnymi, samotność człowieka i jego znikomość wobec ogromu wszechświata. Wirtualna rzeczywistość i pigułki, które pozwalają zmienić nastrój – Lem poruszył w “Obłoku…” prawdziwy ogrom zagadnień i pytań jakie stawiała i stawia sobie nauka po dziś dzień.

“Obłok…” to także książka o emocjach i uczuciach, głównie o miłości. Naprawdę, bardzo dużo jest  miłości nieszczęśliwej i pełnej cierpienia. Jest też dużo strachu, strachu przed niezmierzoną pustką, strachu przed nieznanym niebezpieczeństwem.

I o popełnianiu błędów też jest. Ludzie z trzydziestego wieku, choć znacznie mądrzejsi od nas to jednak pozostają wciąż ludźmi i błędy popełniają. Ze strachu, ze wstydu, z niewiedzy, ale oni potrafią z tych błędów wyciągnąć wnioski.

I byłbym zapomniał, że o poświęceniu i bohaterstwie też jest ta książka. Takim kolektywnym poświęceniu i indywidualnym dla dobra innych.

Krótko i zwięźle – pomijając nadmierne moralizatorstwo i ideologiczne wtręty „Obłok Magellana” niesłusznie jest pomijany i tylko czasem wstydliwie się o tej książce gdzieś tam napomknie. Lem pokazał w tej powieści zalążki swojego imponującego talentu, ogromnej wyobraźni oraz wiedzy, no może zabrakło zupełnie jego poczucia humoru, ale na szczęście w innych książkach rozkwitło ono w pełni.

Gdyby Amerykanie dorwali się do scenariusza, który ktoś utalentowany napisałby na podstawie „Obłoku…” wyszłaby z tego zajebista hollywoodzka super produkcja. Jest tutaj bowiem wszystko – samotny bohater poświęcający życie dla dobra reszty, miłość odwzajemniona i nieodwzajemniona oraz międzygalaktyczna podróż na ogromnym statku, który atmosferą przypomina wielkie transoceaniczne wycieczkowce z ociekającymi luksusem pokładami (serio).

P. S. Film nakręcili Czesi i Słowacy w roku 1963. „Ikaria XB 1” się nazywał, ale zapomnieli wspomnieć (pewnie przypadkiem), że pomysł na film „zaczerpnęli” z Lema.

P. S. 2 Ciekawy fragment tego filmu wrzuciłem na fejsa, ale mogę go tutaj przypomnieć:

 

A tu znajdziecie fragment z książki, który odzwierciedla jak wielkim wizjonerem był Lem. FRAGMENT.

Comments (7)

  1. mojeksiazki

    Odpowiedz

    Lem smakuje doskonale zwłaszcza na wakacjach. Niezwyciężony był kiedyś czytany w radiu, chyba nawet w Lecie z radiem i to było przeżycie …

  2. Odpowiedz

    nie czytałem, ale już kiedyś ostrzyłem sobie zęby na tę powieść. I masz rację: jest w niej wszystko co potrzebne, aby mieć hita. Co mówię jeszcze przed jej przeczytaniem, hehe ;-)

  3. Piotr

    Odpowiedz

    Trudno zrozumieć, dlaczego tak mało jest adaptacji filmowych powieści Lema, a te, które są nie zawsze się udały. Jego twórczość to przecież znakomity materiał filmowy.

    • Odpowiedz

      Może zwyczajnie jego proza jest zbyt skomplikowana i złożona, by móc w miarę wiarygodnie stworzyć z tego dobry film. Albo twórcy przekombinują, albo zbyt wszystko uproszczą.

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.