Wiem, że suchar i nawet już w „Gazecie Krakowskiej” było, ale ja na Wawel za często nie chodzę i dopiero dzisiaj to zauważyłem.
Hmm… jak to zobaczyłem to jednak uśmiechnąłem się pod nosem. Losu ironia, okrutny żart czy chłit marketingowy? Nie mnie o tym decydować.
W „Krakowskiej” piszą, że przeszkadza baner krakowianom, chyba tylko tym co mają skojarzenia, mnie on tam nie przeszkadza. W każdym bądź razie cel osiągnięto: mówi się o tym i co najważniejsze pisze :D
A w sumie zimny leszek w takie gorące popołudnie to nie głupi pomysł. Lecę do sklepu…
papryczka
charliethelibrarian
papryczka
papryczka
charliethelibrarian