Nic nie dostałem na Mikołaja :( zupełnie nie wiem czemu, przecież byłem grzeczny – w tym roku udało mi się przeprowadzić staruszkę na drugą stronę jezdni! Proszę mi szczerze powiedzieć komu tak naprawdę się to zdarzyło?
Musiałem więc sam sobie zafundować prezent. I dzisiaj przyszła… Chciałem ją mieć już gdzieś tak od 3 klasy liceum ale nigdy później nie zdarzyło mi się jej spotkać. Aż tu ostatnio wyczaiłem ją w necie…
Jedna z książek, które głęboko, bardzo głęboko wryła się w moją osobowość (jeżeli coś takowego posiadam).
Piszę tutaj o „Krzyżu Pańskim z Kościołem : seksualizm w historii chrześcijaństwa”, autorstwa Karlheinza Deshnera.
Przeczytałem ją w licem dzięki uprzejmości mojej polonistki, wspaniałej kobiety. Od tamtej pory jeśli tylko mogłem wracałem do lektury :D
Mocna, bezkompromisowa – co najważniejsze oparta na źródłach historycznych.
Uświadomiła mi, że ludzie nie zmienili się nic przez wieki. Te same zboczuszki są wszędzie i zawsze. Często łapałem się za głowę czego to ludzie nie wymyślili. Czyta się tę książkę jak jakiś wykaz wszystkich możliwych dewiacji. Ale na tę książkę nie można tylko patrzeć przez pryzmat pieprznych ciekawostek. To kawał solidnej naukowej pracy, który imponuje liczbą zebranych zdarzeń, faktów i informacji. Autor demaskuje hipokryzję Kościoła w sprawach seksualności. Czyli: ubogi prosty lud ma to robić tylko po bożemu, żadnych udziwnień a my duchowi pasterze będziemy robić co tylko nam przyjdzie do naszych zboczonych umysłów.
Oczywiście generalizuję ale mimo wszystko książka daje dużo do myślenia. I choć grubaśna strasznie i pełna przypisów do dokumentów historycznych to czytanie jej nie jest jakimś ciężkim wyczynem.
Polecam każdemu kto chce się przekonać jak to drzewiej bywało. Może jak mnie się będzie chciało zamieszczę kilka ciekawszych fragmentów.
lisksiazkowy